Ciao ragazzi! Serie A bez ćwierćfinałów
10. Juventus - Hamburger SV 1:3, 24 października 2000
W tamtym sezonie od początku wszystko było postawione na głowie. Ze względu na mistrzostwa Europy, igrzyska olimpijskie i Bóg wie co jeszcze. Początek rozgrywek ustalono na 30 września, a zaraz później nastąpiła przerwa reprezentacyjna i druga kolejka została rozegrana 15 października. W rezultacie Juventus do przyjazdu HSV na Stadio delle Alpi miał zaliczonych więcej meczów w Lidze Mistrzów (cztery) niż w Serie A (trzy). I szło mu jak po grudzie, ale sześć punktów stanowiło niezłą bazę do wyjścia z grupy. Wystarczyło pokonać Niemców i nie przegrać w Atenach z Panathinaikosem. Tymczasem mecz z HSV okazał się przygrywką do finału mistrzostw świata w 2006 roku.
W 29 minucie, już przy stanie 0:1, Zinedine Zidane uziemił uderzeniem z główki niejakiego Jochena Kientza i podobnie jak za celowe czołowe zderzenie z Marco Materazzim wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Juventus przegrał 1:3, poprawił takim samym wynikiem w stolicy Grecji (ostatniego gola strzelił Krzysztof Warzycha) i nie było go w pucharach. Pół roku później nie było Zizou w Turynie, który w pełni zrehabilitował się w następnym sezonie. Już w barwach Realu Madryt.
Zobacz wideo: Adam Nawałka: Błaszczykowski wykorzystał szansę-
Sebastian Szabłowski Zgłoś komentarzTemat o ćwierćfinalach ale Lewandowskiego trzeba było jakoś wplesc w te opowieści dzień bez lewego dniem straconym dla WP