Ranking Mocy Ligi Mistrzów: FC Barcelona faworytem, Legia Warszawa wciąż na dnie

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

16. FC Porto (Portugalia)

Najbardziej utytułowany portugalski zespół ostatnich lat zaliczył w naszym Rankingu Mocy lekki spadek. Zespół Nuno Espirito Santo zajmuje w lidze trzecie miejsce, a przygodę w Europie rozpoczął od domowego remisu z Kopenhagą (1:1), który może im się odbić czkawką. Oczywiście FCP wciąż pozostaje faworytem do wyjścia z grupy, bo zestaw rywali nie oszałamia. Dużo o możliwościach Portugalczyków powie najbliższy mecz z Leicester.

15. Sporting Lizbona (Portugalia)

Grupowy rywal mistrza Polski wrócił do LM po siedmiu latach przerwy i przywitał się z nią w dobrym stylu. Zespół z Lizbony był o krok od wyrwania punktów Realowi (1:2) pokazując, że w walce o wyjście z grupy wcale nie stoi na straconej pozycji. W Sportingu nikt już nie pamięta o oddanym na Wyspy Brytyjskie Islamie Slimanim, bo od czterech goli przygodę z nowym klubem rozpoczął Bas Dost. W kraju Portugalczycy wygrali pięć z sześciu meczów. Legia ma się czego bać.

14. Sevilla FC (Hiszpania)

Trzykrotni zwycięzcy Ligi Europy nowy sezon LM otworzyli remisem z Juventusem (0:0). To punkt cenny, bo w rywalizacji z turyńczykami i Olympique Lyon każda zdobycz będzie na wagę złota. Drużyna Jorge'a Sampaoliego jest w trakcie przebudowy, co odbija się na wynikach. Po sześciu kolejkach Primera Division Sevilla zajmuje w tabeli szóste miejsce, grając w kratkę. Jej możliwości rozpięte są gdzieś pomiędzy 6:4 z Espanyolem a 0:0 z Eibarem.

13. Benfica Lizbona (Portugalia)

Lider tabeli portugalskiej ekstraklasy to w ostatnich latach maszynka do zarabiania pieniędzy. Model jest prosty: weź młodego, wychowaj i sprzedaj za krocie. Działa jak w zegarku. A jeśli do tego dochodzi jeszcze sportowy sukces... W poprzednim sezonie Benfica dotarła w LM do ćwierćfinału. Teraz lizbończyków stać na powtórzenie tego wyniku. W lidze jak na razie wygrali pięć z sześciu meczów. Gorzej zaczęła się rywalizacja na europejskiej arenie, bo domowy remis z Besiktasem (1:1) to wynik, który chwały nie przynosi.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)