Ranking Mocy Ligi Mistrzów: FC Barcelona faworytem, Legia Warszawa wciąż na dnie
FC Barcelona to w tym sezonie główny faworyt do wygrania Ligi Mistrzów. O trofeum marzy Bayern Monachium, a po świetnym początku jesieni wzrosły notowanie Manchesteru City oraz Arsenalu Londyn. Legia Warszawa w naszym Rankingu Mocy szoruje po dnie.
32. Legia Warszawa (Polska)
Inaczej być nie mogło. Mistrzowie Polski w pierwszej kolejce fazy grupowej zostali rozgromieni przez Borussię Dortmund (0:6) udowadniając, że słusznie dwa tygodnie temu w Rankingu Mocy LM przyznaliśmy im ostatnią lokatę. Co gorsza, od tamtego momentu kryzys stołecznego klubu się pogłębił. Legia przegrała z Zagłębiem Lubin (2:3) oraz zremisowała z Wisłą Kraków (0:0), a Besnika Hasiego na trenerskim stołku zastąpił Jacek Magiera. Gorzej nie będzie.
31. Celtic Glasgow (Szkocja)
Choć trudno było to sobie wyobrazić, w LM znalazła się drużyna, która po pierwszej kolejce mogła zluzować Legię na ostatnim miejscu naszego zestawienia. Celtic wrócił do fazy grupowej po dwóch sezonach przerwy i przegrał z Barceloną 0:7. Na korzyść zespołu Brendana Rodgersa przemawia to, że przynajmniej w kraju radzi sobie bardzo dobrze. Mistrzowie Szkocji na własnym podwórku wygrali pięć z sześciu meczów i z czterema punktami przewagi (plus mecz zaległy) przewodzą tabeli.
30. Dinamo Zagrzeb (Chorwacja)
Na trzydziestym miejscu bez zmian. Choć trudno w to uwierzyć, Dinamo do fazy grupowej Ligi Mistrzów awansowało już po raz piąty z rzędu. Tylko w sezonie 2014/15 Chorwaci uniknęli ostatniego miejsca i przedarli się do Ligi Europy. Na Bałkanach na pewno nikt jednak nie narzeka. Klub to okno wystawowe i maszynka do robienia pieniędzy. Latem Juventus Turyn za Marko Pjaca zapłacił 23 miliony euro. Teraz LM ma wypromować 19-letniego Ante Coricia.
29. Club Brugge (Belgia)
Belgowie trafili do grupy, w której teoretycznie mogą zająć każde z czterech miejsc. Stawka - złożona także z Leicester City, Kopenhagi i FC Porto - wydaje się niezwykle wyrównana, już w pierwszej kolejce klub z Brugii stracił jednak dystans do peletonu. Debiutujący na europejskiej arenie mistrzowie Anglii spuścili niżej notowanemu rywalowi manto (3:0). Zespół Michela Preud'homme'a - obecnie w krajowej lidze siódmy - został sprowadzony na ziemię.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)