La Liga: Dzień świra w Walencji. Porażka Atletico Madryt

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński

Największe rozczarowanie

La Liga jest podzielona. Miliony kibiców trzymają kciuki za Barcelonę, miliony stawiają na Real, na brak fanatyków nie może narzekać Atletico, a także Valencia. Rzadko zdarza się, aby wszystkim podpadł ten sam człowiek.

Po sobotnim starciu na Mestalla wrogiem numer jeden został dla nich Alberto Undiano Mallenco. Liczba błędów, jakie arbiter popełnił w meczu Valencii z Barceloną przechodzi wszelkie pojęcie. Uznał gola Messiego, choć będący na pozycji spalonej Suarez absorbował uwagę Diego Alvesa. Nie wyrzucił z boiska z Mario Suareza, który zaatakował Andre Gomesa wyprostowaną nogą na wysokości kolana. Nie pokazał drugiej żółtej kartki Busquetsowi za taktyczny faul. Nie zareagował też na ostry faul Enzo Pereza na Inieście, po którym ten drugi doznał poważnej kontuzji kolana. To tylko te największe pomyłki sędziego.

Jego inne niezrozumiałe decyzje doprowadzały do furii i piłkarzy, i kibiców. Ci drudzy nie mają wątpliwości, że Undiano Mallenco jest arbitrem tak słabym i popełniającym tak wiele kompromitujących błędów, że powinien być odsunięty od prowadzenia spotkań. 

To rzeczywiście skandal, że w najlepszej lidze świata tak prestiżowe mecze prowadzi Undiano Mallenco. W głowie się to nie mieści.

Czy Real Madryt otrzyma pozycję lidera po kolejnej serii gier w Hiszpanii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)