Z Rumunami zawsze było trudno
Debiut Emmanuela Olisadebe
Na spotkanie z Rumunią rozegrane 16 sierpnia 2000 przypada też debiut Emmanuela Olisadebe. Jerzy Engel - nim powołał napastnika znanego mu z Polonii Warszawa - przekonywał wszystkich, że to jeden z najlepszych polskich graczy na tę pozycję. "Emsi" w końcu dostał obywatelstwo i szybko też został włączony do polskiej kadry.
Pierwszy mecz dla Polski Olisadebe uświęcił golem. Czarnoskóry snajper dobił piłkę z linii bramkowej, dając nam remis 1:1. Oczywiście zrobił znacznie więcej. Dzięki jego akcjom nasza kadra dość często stwarzała zagrożenie na polu karnym Bogdana Lobonta. Jak się później okazało - "Oli" był jednym z kluczowych piłkarzy w eliminacjach do mundialu. Jego warunki fizyczne sprawiały, że innym grało się łatwiej.