Jest nadzieja dla Barcelony? Oto najlepsze zwroty akcji w historii piłki nożnej

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Jerzy Dudek po finale Ligi Mistrzów w Stambule (Liverpool - AC Milan 3:3)


2. Liverpool FC - AC Milan 3:3 po dogrywce, karne 3:2

Polski bramkarz Jerzy Dudek na przerwę schodził jako przegrany. Przepuścił 3 gole (1 gol Paolo Maldiniego i 2 Hernana Crespo), a "The Reds" przegrywali 0:3 w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku w Stambule.

W 54. minucie Steven Gerrard, kapitan Liverpoolu (wg. "The Times" drugi po Kennym Dalglishu najlepszy piłkarz w historii klubu), poderwał zespół. Wyskoczył do dośrodkowania Johna Arne Riise i strzelił kontaktową bramkę. Za chwilę drugiego gola dołożył Vladimir Smicer. Zawodnicy Milanu nie zdołali się otrząsnąć, a sędzia pokazał na jedenasty metr. Gerrarda faulował Gennaro Gattuso. Co prawda Dida obronił karnego wykonywanego przez Xabiego Alonso, ale Hiszpan za chwilę się poprawił, dobił piłkę i wyrównał na 3:3.

To wszystko trwało zaledwie 7 minut. Tyle zajęło Liverpoolowi odrobienie strat. Ale gdyby nie nasz bramkarz, wszystko poszłoby na marne. W samej końcówce Jerzy Dudek obronił strzał Andrija Szewczenki, a potem jego dobitkę z kilku metrów. To była na pewno jedna z najbardziej spektakularnych interwencji w historii piłki nożnej.

Dzięki temu doszło do rzutów karnych. Co było potem, pamiętają wszyscy kibice. Dudek rozpraszał przeciwników swoim nieprawdopodobnym "Dudek Dance". Poruszał się jakby był z galarety. To było nawiązanie do słynnych "Nóg ze Spaghetti" innego bramkarza Liverpoolu, Bruce'a Grobellara (w 1984 roku Liverpool wygrał finał Pucharu Mistrzów z Romą na karne).

Teraz najpierw rzut karny przestrzelił Serginho, a potem Polak wybronił strzały Andrei Pirlo i Szewczenki. Tego wieczora przestał być po prostu bramkarzem, stał się legendą "The Reds".

Czy Barcelona odrobi czterobramkową stratę i awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • DzieńDobry Zgłoś komentarz
    Podobny artykuł powinniście już wczoraj zamieścić, bo w koncu Arsenal też odrabiał stratę kilku bramek z pierwszego meczu, no i za tydzień Monaco i Bayer też mają straty do
    Czytaj całość
    odrobienia, trochę mniejsze ale warto przypomnieć poraz kolejny przy takiej okazji największe zwroty w historii .
    • NieMamNazwy Zgłoś komentarz
      To są jakieś żarty? Tylko beznadziejna gra PSG (gorsza niż barcy w 1 meczu a tym samym barcelona musiała by zagrać tak dobrze jak PSG w tamtym meczu) mógłby odebrać im awans.
      • Konrad Kusinski Zgłoś komentarz
        A gdzie Fulham - Juventus...? To bylo dopiero cos!