Jest nadzieja dla Barcelony? Oto najlepsze zwroty akcji w historii piłki nożnej

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Kamil Kosowski w meczu z Realem Saragossa (2000 rok)

 3. Wisła Kraków - Real Saragossa 4:1

Na pierwszym spotkaniu I rundy Pucharu UEFA (edycja 2000/01), w Hiszpanii, zespół Oresta Lenczyka przegrał 1:4 i w rewanżu przede wszystkim miał się nie skompromitować.

Na mecz przyszło ledwie 7 tysięcy ludzi. I pewnie, gdyby nie to, że za bilety trzeba było zapłacić, większość z nich poszłaby do domu po 5 minutach. Wtedy właśnie Marcin Baszczyński strzelił bramkę samobójczą.

Oglądanie Wisły w pierwszej połowie mogło przyprawiać o mdłości. Zawodnicy sprawiali wrażenie, jakby gwizdek kończący pierwszą połowę przyniósł im uczucie ulgi. Zresztą, i sam trener praktycznie zrezygnował z walki.

- Nie wiem co się będzie działo, po prostu zagrajcie dla kibiców - powiedział swoim piłkarzom Orest Lenczyk. Zdjął z boiska Olgiera Moskalewicza, Tomasz Kulawika i Ryszarda Czerwca, żeby dać im odpocząć przed ligowym meczem z GKS-em Katowice.

W książce "Wisła Kraków. Sen o potędze" Mateusza Migi, Lenczyk wspomina: "Wiedziałem, że nie ma się co popisywać umiejętnościami taktycznymi. Dokonując zmian, postawiłem na piłkarzy, którzy nie spodziewali się, że w tym spotkaniu w ogóle zagrają. Na boisko weszli Kelechi Ikenacho, Grzegorz Niciński i Łukasz Sosin. U nich w głowach mecz dopiero się zaczął, nie byli obciążeni wynikiem 1:5. Dla nich było jakby 0:0. Z czystymi głowami zaczęli atakować rywala".

Zmiany dokonane przez Lenczyka okazały się kluczowe. Najpierw wyrównał Ikenacho. Potem, po podaniu Nicińskiego, na 2:1 strzelił Tomasz Frankowski. Na 3:1, znowu po podaniu "Nitki", podwyższył Kazimierz Moskal. To była 61. minuta meczu. Wisła napierała, piłkarze z Saragossy nie wiedzieli co się dzieje, choć dwukrotnie zagrozili bramce Artura Sarnata. A w 88. minucie Frankowski strzelił na 4:1 i wyrównał stan rywalizacji. Doszło do dogrywki i rzutów karnych. Wisła w serii "jedenastek" wygrała 4:3, po tym jak Jose Ignacio przestrzelił decydującego karnego.

Czy Barcelona odrobi czterobramkową stratę i awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • DzieńDobry Zgłoś komentarz
    Podobny artykuł powinniście już wczoraj zamieścić, bo w koncu Arsenal też odrabiał stratę kilku bramek z pierwszego meczu, no i za tydzień Monaco i Bayer też mają straty do
    Czytaj całość
    odrobienia, trochę mniejsze ale warto przypomnieć poraz kolejny przy takiej okazji największe zwroty w historii .
    • NieMamNazwy Zgłoś komentarz
      To są jakieś żarty? Tylko beznadziejna gra PSG (gorsza niż barcy w 1 meczu a tym samym barcelona musiała by zagrać tak dobrze jak PSG w tamtym meczu) mógłby odebrać im awans.
      • Konrad Kusinski Zgłoś komentarz
        A gdzie Fulham - Juventus...? To bylo dopiero cos!