Dramaty na olimpijskich arenach. Faworyci pogrążeni w rozpaczy

 Redakcja
Redakcja

Już był w ogródku, witał się z gąską

Jarrion Lawson prezentował w tym sezonie kapitalną formę. Był liderem światowych list i kandydował do złota. Amerykanin w Rio skakał jednak poniżej swoich możliwości i w finale olimpijskim przed ostatnią kolejką zajmował czwarte miejsce. Miał jeszcze jedną szansę na poprawę.

Jeden z faworytów oddał świetną próbę, możliwe nawet, że najlepszą w konkursie. Wydawało się, że jego skok może dać mu co najmniej trzecie miejsce. Zawodnik i trener nie dowierzali, gdy sędziowie zmierzyli 7,78 m.

Sprawa wyjaśniła się dopiero po telewizyjnych powtórkach. Okazało się, że przy skoku Amerykanin minimalnie zahaczył dłonią o piaskownicę. Przepisy są jednoznaczne - liczy się pierwszy pozostawiony ślad. Decyzja została podtrzymana i reprezentant USA skończył poza podium.

Polub SportoweFakty na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • danziger58 Zgłoś komentarz
    Szczypiornisci zrobile co mogli ale....... niestety czas odmlodzic druzyne !!!! Niemcy juz to zrobili !!! Panowie graliscie na tyle na ile pozwolil Wam wiek. Czesc i chwala za to co
    Czytaj całość
    osiagneliscie w swoim zyciu sportowym ale niestety... przychodza chwile rozstania i czas na nastepcow. Dziekuje za wspaniale emocje podczas Olimpiady. Z powazaniem Wasz wierny kibic.
    • danziger58 Zgłoś komentarz
      Panie Wyszomirski, przed Panem jeszcze wielka kariera sportowa, Moje gratulacje za udany wystep w Brazyli. Pozdrawiam z Niemiec.
      • Maciej Stoinski Zgłoś komentarz
        A gdzie Fajdek ?