Szóstka I rundy fazy zasadniczej PlusLigi

pewnego czasu gra słabo. Mimo niezłych zdobyczy punktowych często zbiera czapy i wali po autach. Tak naprawdę ostatni świetny mecz zaliczył z Cuprum w 5.kolejce. Później już nie przekroczył 50% w ataku a często miał mniej niż 40%. Weźmy ostatni mecz z Transferem Bydgoszcz. Michał Filip 29% w ataku - ale to nie wszystko: 9 ataków skończonych, 6 CZAP i 7 ataków w AUT! Czyli dla swojej drużyny atakiem zdobył 9 pkt a dla przeciwnika 13 pkt. Toż to dramat, taki zawodnik powinien jak najszybciej zostać zmieniony. Nawet ten mizerny procent skuteczności można by było wybaczyć, gdyby nie oddał tylu punktów bezpośrednio rywalowi. Dalej, mecz z Lotosem. Filip zdobył w ataku 19 punktów, ale 17 punktów oddał sam bezpośrednio rywalowi (skuteczność w ataku - 35%). Mimo aż 19 punktów - w sumie występ bardzo kiepski. Wcześniej z Radomiem już lepiej, ale bez fajerwerków. 8 pkt zdobytych, 4 oddane przeciwnikowi, skuteczność 45% czyli nieźle, ale nie bardzo dobrze, wcześniej kilka niezłych meczów (ale też sporo czap i błędów). Z JSW znowu słabo, 12 pkt na plus a 10 na minus... Więc te wyniki Filipa powalające nie są. Fakt, że zdobywa dużo punktów o niczym jeszcze nie świadczy (dostaje najwięcej piłek) - skoro bardzo dużo punktów sam oddaje rywalowi.

zawodników Zaksy, która przez większość rundy grała poniżej krytyki.

Lisinać-Piechocki od Wrona-Tille.