Nierówna walka z kontuzjami - podsumowanie sezonu 2015/2016 Effectora Kielce
Chory zespół zdrowemu nierówny
Początek walki o krajowe mistrzostwo sezonu 2015/16 nie był łaskawy dla podopiecznych Dariusza Daszkiewicza, bowiem pierwsze sześć spotkań było starciami typu "Dawida z Goliatem", gdzie kielczanie występowali w roli pierwszego. Jednak mimo niekorzystnych wyników, początek z czołówką PlusLigi ekipa znad Silnicy mogła zapisać na plus. Czy to z PGE Skrą Bełchatów czy Lotosem Treflem Gdańsk, mimo zdecydowanie mniejszego potencjału Effector walczył jak równy z równym. W efekcie pierwsze trzypunktowe zwycięstwo przyszło wraz z 8. kolejką, w której do stolicy świętokrzyskiego przyjechała drużyna Indykpolu AZS Olsztyn.
Chwilę później przyszły kolejne wygrane, z MKS-em Będzin, BBTS-em Bielsko-Biała i Cuprum Lubin. Warto wspomnieć, że w międzyczasie kielczanie pomimo tego, że nie byli zwycięscy, punktowali w ligowej tabeli rozgrywając tie-breaki między innymi z PGE Skrą, czy Łuczniczką Bydgoszcz. Następnie wraz z drugą częścią sezonu przyszła plaga kontuzji, która pokrzyżowała szyki drużynie. Urazów doznawali kolejno wszyscy podstawowi zawodnicy, co kompletnie rozregulowało drużynę. Następstwem tego poza powielającymi się porażkami, była narastająca niepewność zespołu do utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Dość niespodziewanie, mający zaledwie cztery zwycięstwa, siatkarze Effectora w ostatniej kolejce rundy zasadniczej przeciwko Jastrzębskiemu Węgiel postawili wszystko na jedną kartę i wygrali 3:2. Tym samym osiągając sportowy wymóg pozostania w PlusLidze, czyli pięciu wiktorii fazy zasadniczej. Ostatecznie dorobek 18 punktów dał im 13. pozycję w tabeli. Ich rywalem w play-offach był zespół MKS-u Będzin, który zdołali dwukrotnie odprawić z kwitkiem. Zakończyli sezon na przedostatnim miejscu krajowych mistrzostw.
-
Tomek. Zgłoś komentarzCzemu nie oceniliście Bińka?