Nieudany jubileusz - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu Łuczniczki Bydgoszcz
Niezastąpiony Jakub Jarosz i potencjał ukryty głęboko w rezerwie
Rozgrywający:
Murilo Radke - 2
Nikodem Wolański - 3,5
Przed sezonem zakładano, że podstawowym rozgrywającym ekipy znad Brdy będzie Murilo Radke. Po reprezentancie Canarinhos spodziewano się jednak dużo lepszej gry. Niestety dla sympatyków Łuczniczki, urodzony w Porto Alegre siatkarz nie radził sobie z kreowaniem gry zespołu. Brakowało komunikacji ze skrzydłowymi, którzy musieli radzić sobie z niedokładnymi wystawami. Dużo lepiej 27-latek prezentował się w polu zagrywki i ofensywie, wielokrotnie zaskakując przeciwników udanymi atakami.
Nieco lepsze wrażenie pozostawił po sobie Nikodem Wolański, który nie miał zbyt wielu okazji do występów. Kiedy jednak pojawiał się na parkiecie, wnosił do gry wiele dobrego. Spore możliwości były gracz Effectora Kielce zaprezentował w decydującym meczu o 9. miejsce. 22-latek pojawił się na placu gry w beznadziejnej sytuacji i uratował drużynę z opresji, prowadząc ją do końcowego zwycięstwa.
Atakujący:
Jakub Jarosz - 4
Bartosz Krzysiek - 3
Postawa obu atakujących w minionym sezonie mogła satysfakcjonować trenera Piotra Makowskiego, choć zdecydowanie lepiej z duetu Bartosz Krzysiek - Jakub Jarosz, prezentował się ten drugi. Przez większość sezonu to właśnie na barkach 29-latka spoczywała odpowiedzialność za wynik drużyny. Reprezentant Polski z reguły nie zawodził. To z kolei stanowiło kłopot dla byłego zawodnika Indykpolu AZS Olsztyn, który nie miał zbyt wielu okazji do występów. W obliczu kontuzji bardziej doświadczonego kolegi wychowanek MKS-u MDK wywiązywał się z roli zmiennika bez zarzutu.
Środkowi:
Wojciech Jurkiewicz - 3,5
Grzegorz Kosok - 3
Jan Nowakowski - 2,5
Mateusz Siwicki - bez oceny
Duet doświadczonych środkowych Grzegorz Kosok - Wojciech Jurkiewicz w minionym sezonie nie pozostawił złudzeń młodszym kolegom co do tego, komu należy się miejsce w szóstce. Większość sezonu to właśnie doświadczeni gracze odpowiadali za grę drużyny Łuczniczki na środku siatki. O ile jednak "Jurek" swoją postawą spełnił oczekiwania kibiców, to były gracz Jastrzębskiego Węgla przez dłuższy czas daleki był od optymalnej dyspozycji, budząc się dopiero w drugiej części rozgrywek.