Nieudany jubileusz - podsumowanie sezonu 2015/2016 w wykonaniu Łuczniczki Bydgoszcz

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski


Niespełnione marzenie trenera

- Moim marzeniem jest, aby nie było kontuzji. Jeżeli to się spełni, będziemy mogli zaprezentować pełnię swoich umiejętności i powalczyć o jak najlepszy wynik - mówił przed rozpoczęciem sezonu trener Piotr Makowski.

Marzenia szkoleniowca legły w gruzach już w pierwszym meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Wówczas kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie doznał Wojciech Ferens. Przez dłuższy czas niezdolny do treningów był także Jakub Jarosz. Jak się później okazało, był to jedynie początek plagi urazów. Problemy zdrowotne nie opuszczały drużyny przez cały sezon, doświadczając niemal wszystkich zawodników i mając istotny wpływ na końcowy wynik zespołu w rozgrywkach ligowych.

W obliczu kontuzji, trener Piotr Makowski zmuszony był żonglować składem, co nie wpływało korzystnie na postawę drużyny w kolejnych meczach. Łuczniczka pierwszy triumf zanotowała dopiero w trzeciej kolejce, pokonując Effectora Kielce. Po tym zwycięstwie zespół awansował na 10. pozycję, wokół której oscylował do końca sezonu. Wszelkie próby "wślizgnięcia" się do ósemki kończyły się niepowodzeniem, choć udane występy w konfrontacjach z ligowymi tuzami jak np. z Asseco Resovią Rzeszów na własnym parkiecie czy w wyjazdowym starciu z PGE Skrą Bełchatów, dawały nadzieję na końcowy sukces i miejsce w górnej połówce PlusLigi. 

W play-off, żądni rehabilitacji gracze Łuczniczki zdołali uratować twarz, wygrywając po dramatycznym boju z Indykpolem AZS Olsztyn rywalizację o 9. miejsce. To jednak nie wpłynęło zbytnio na poprawę nastrojów wśród kibiców i działaczy. Końcowy wynik uznano za spore rozczarowanie.

Jak oceniasz postawę zespołu Łuczniczki Bydgoszcz w minionym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)