Co wiemy o reprezentacji Polski po Memoriale Wagnera?
Forma idzie do góry
Pierwszy mecz krakowskiego turnieju powodował ból zębów u oglądających. Zawodnicy po ewidentnie ciężkim treningu siłowym prawie czołgali się po boisku, a ich dynamika była o wiele niższa niż zwykle. W ataku mieli problemy z kończeniem, w obronie często piłki ich mijały. Widzieliśmy zespół walczący bardziej z własnymi ograniczeniami i zmęczeniem niż z rywalem. Ale już w drugim spotkaniu wszystkie elementy wyglądały lepiej, a w ostatnim meczu z Serbami dwa pierwsze sety przypominały reprezentację z najlepszych czasów.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Łomacz: Nigdy nie jest lepiej przegrać w trzech setachTaką, która bezwzględnie wykańcza rywala. I choć trzy sety ostatniego pojedynku nie były już tak efektowne, to wyraźnie było widać, że zawodnicy z dnia na dzień czują się coraz lepiej. Zejście z obciążeń w odpowiednim momencie turnieju w Tokio powinno jeszcze dodać im skrzydeł.