William Priddy opuścił reprezentacyjną arenę. Pożegnał się w wielkim stylu
Wiktor Gumiński
Spełniony amerykański sen
Podczas olimpijskich zmagań w Pekinie (2008), kadra Stanów Zjednoczonych pokazała wielkich charakter. Nie tylko sięgnęła po złoty medal, ale także nie przegrała ani jednego spotkania! Potrafiła wytrzymać ciśnienie w trudnych momentach ćwierćfinałowej rywalizacji z Serbią (3:2) i półfinałowej z Rosją (3:2), by w finale, w wielkim stylu, ograć 3:1 Brazylię. Priddy po raz kolejny był fundamentem zespołu. Właśnie wtedy odniósł największy sukces w swojej reprezentacyjnej karierze. W kolejnych latach życie zaczęły mu utrudniać problemy zdrowotne.
Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
Data1 Zgłoś komentarzamerykańskiej siatkówki.