William Priddy opuścił reprezentacyjną arenę. Pożegnał się w wielkim stylu
Kontynuacja kariery pod znakiem zapytania
24 maja 2014 roku był jednym z najczarniejszych dni w karierze Amerykanina. Jego drużyna rozgrywała wtedy w Sofii drugi pojedynek Ligi Światowej z Bułgarią. Zakończyła go zwycięstwem 3:1, ale po ostatnim gwizdku Priddy wcale nie myślał o zdobytych 3 punktach. Nie dograł go bowiem do końca, z powodu bardzo poważnej kontuzji. Zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie. - A miał wtedy najlepszy okres w swojej karierze - wspominał Matthew Anderson. - Przejdę operację kolana i natychmiast rozpocznę agresywną walkę o powrót do szczytowej formy i kondycji - zapowiadał z kolei sam poszkodowany. Jak zadeklarował, tak zrobił. Ponownie wskoczył na poziom, który pozwolił mu wyruszyć z reprezentacją na czwarty olimpijski turniej.
-
Data1 Zgłoś komentarzamerykańskiej siatkówki.