William Priddy opuścił reprezentacyjną arenę. Pożegnał się w wielkim stylu

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Wymarzone pożegnanie

W Rio de Janeiro po raz pierwszy musiał się jednak pogodzić z rolą rezerwowego. Był jednym z najstarszych uczestników całego turnieju, a przy okazji najbardziej zaawansowanym wiekowo członkiem amerykańskiej kadry. Pierwsze skrzypce odgrywał na przyjęciu duet Taylor Sander - Aaron Russell. Przyszedł jednak moment, w którym doświadczenie Priddy'ego okazało się niezbędne. Stało się tak podczas starcia o "brąz". 38-letni siatkarz wcielił się w rolę "strażaka", zastępując słabo dysponowanego Russella. I Rosjanie nie mogli znaleźć żadnego sposobu na jego powstrzymanie. Zamienił na punkt aż 17 z 26 ataków (65 procent), a ekipa Stanów Zjednoczonych odwróciła na swoją korzyść losy meczu ze stanu 0:2. Priddy został bohaterem, zawiesił na szyi brązowy medal i ogłosił zakończenie przygody z reprezentacją.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zachwycona wyczynem Anity Włodarczyk. "To deklasacja!"
Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Data1 Zgłoś komentarz
    Kto pamięta wielki mecz Grecja USA w ćwierćfinale w Atenach w 2004 roku? Wtedy to USA przegrywając w czwartym secie 20-12 wygrało z Grecją. Jest na youtube. Kawał wielkiej historii
    Czytaj całość
    amerykańskiej siatkówki.