William Priddy opuścił reprezentacyjną arenę. Pożegnał się w wielkim stylu
Wymarzone pożegnanie
W Rio de Janeiro po raz pierwszy musiał się jednak pogodzić z rolą rezerwowego. Był jednym z najstarszych uczestników całego turnieju, a przy okazji najbardziej zaawansowanym wiekowo członkiem amerykańskiej kadry. Pierwsze skrzypce odgrywał na przyjęciu duet Taylor Sander - Aaron Russell. Przyszedł jednak moment, w którym doświadczenie Priddy'ego okazało się niezbędne. Stało się tak podczas starcia o "brąz". 38-letni siatkarz wcielił się w rolę "strażaka", zastępując słabo dysponowanego Russella. I Rosjanie nie mogli znaleźć żadnego sposobu na jego powstrzymanie. Zamienił na punkt aż 17 z 26 ataków (65 procent), a ekipa Stanów Zjednoczonych odwróciła na swoją korzyść losy meczu ze stanu 0:2. Priddy został bohaterem, zawiesił na szyi brązowy medal i ogłosił zakończenie przygody z reprezentacją.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zachwycona wyczynem Anity Włodarczyk. "To deklasacja!"-
Data1 Zgłoś komentarzamerykańskiej siatkówki.