Vital Heynen w kilka miesięcy zjednał Polaków. Znamy receptę na sukces selekcjonera Biało-Czerwonych

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

2. Poszukaj lidera. Idź pod prąd i uwierz w tego, w kogo wszyscy zwątpili

- Bartosz Kurek to prawdopodobnie najbardziej zmotywowany zawodnik ze wszystkich, by grać w reprezentacji. Robi co może, by występować w kadrze. Po kontuzji, która wykluczyła go z gry na pół roku, musi udowodnić, że jest wystarczająco dobry, aby wystąpić na mundialu. Pomożemy mu w tym - zapowiedział Vital Heynen, krótko po objęciu sterów drużyny narodowej.

Wsparcie ze strony Belga przyniosło wymierny efekt, bowiem wychowanek AZS PWSZ Stali Nysa nie tylko poprowadził zespół do obrony trofeum, ale też sięgnął po statuetkę MVP. Atakujący kadry, kilka tygodni po historycznym sukcesie zdradził, jak wielki wpływ na to osiągnięcie miało wsparcie ze strony selekcjonera i kolegów z drużyny. 

- Wziąłem na rozmowę Fabiana Drzyzgę i Michała Kubiaka, był też przy tym trener. Po prostu, jak człowiek, poprosiłem ich, żeby mi zaufali. Żeby uwierzyli w to, że ja w danym momencie wiem, co jest najlepsze dla drużyny. Powiedziałem, że czasem mogę na boisku podejmować decyzje niezrozumiałe dla nich, takie, które można uznać za błędne. Jednak ja wtedy czułem, że to jest ta droga i ten sposób gry, który muszę narzucić. I potrzebowałem ich zaufania. Właśnie o zaufanie, o wsparcie ich poprosiłem. Tak normalnie, jak facet. Od tego momentu czułem za sobą dwóch mega gości, którzy pójdą za mną w ogień - zdradził Bartosz Kurek w programie "Prawda Siatki".

Czy Vital Heynen to najlepszy selekcjoner w historii reprezentacji Polski z grona obcokrajowców?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • najder Zgłoś komentarz
    "Artykuł" (cudzysłów świadomy) pod z góry założoną tezę, apoteoza trenera! Więcej szkoda komentować, gniot, i jeszcze ta śmieszna sonda!
    • mtay Zgłoś komentarz
      Widać z tych słów, że dotarł do naszych zawodników zarówno indywidualnie i całej drużyny, to chyba okazało się kluczowe.