Ekipa, która sięgnęła dna i… spadła z ligi. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski w sezonie 2018/2019

Anna Soboń
Anna Soboń
KSZO wygrał w fazie zasadniczej tylko dwa razy

Oceny rozgrywających i atakujących

Rozgrywające:

Olga Geyko – 3

Natalia Czapla - 2

Praktycznie przez cały sezon zespół KSZO musiał sobie radzić z jedną rozgrywającą. Co prawda od początku okresu przygotowawczego z zespołem trenowała Anastasia Sash, to jednak nie doczekała się potwierdzenia do gry. Patowa sytuacja trwała aż do stycznia, kiedy to Sash przeniosła się do mistrzyń Białorusi, Minchanki Mińsk. Wówczas nawet na treningach ostrowczanki musiały sobie radzić z jedną rozgrywającą. Miesiąc później do zespołu dołączyła Natalia Czapla, jednak transfer ten można uznać jako uzupełnienie składu. W sumie zaliczyła na parkiecie LSK 16 setów, zapisując na swoim koncie 2 punkty, przy 89 setach i 69 punktach Olgi Geyko.

O ile Geyko na rozegraniu, czy zagrywką potrafiła zaskoczyć rywalki, o tyle dysponując jak na siatkarkę niewielkim wzrostem, tworzyła rywalkom autostradę do zdobycia punktów przez rywalki.

Czytaj również: #VolleyWrocław w sezonie 2018/2019

Atakujące:

Anna Miros – 4

Anastasia Trach – 2

Justyna Wojtowicz – brak oceny

Ostrowiecki klub nie miał w ostatnich sezonach szczęścia do atakujących i tradycyjnie już, zespół kończył sezon bez nominalnej atakującej. Na początku rozgrywek, do KSZO powróciła Anna Miros, która opuściła zespół po zakończeniu poprzedniego sezonu, wybierając ofertę z Krakowa. Gdy Trefl Proxima Kraków ogłosiła, że nie przystąpi do rozgrywek LSK, Miros wróciła do Ostrowca, gdzie ponownie została kapitanem drużyny i poprowadziła zespół do dwóch - jedynych - wygranych w rundzie zasadniczej. Po meczu z E.Leclerc Radomką Radom odebrała statuetkę MVP. Wraz z nowym rokiem, Miros po raz trzeci zmieniła klub, wybierając ofertę Energi MKS Kalisz.

W zespole drugą atakującą byłą Anastasia Trach, jednak forma i problemy zdrowotne nie pozwoliły jej zawojować ligi. 53 rozegrane sety i 76 punktów, przy 121 "oczkach" w 38 setach Miros pokazuje, jaka różnica dzieliła te dwie zawodniczki. Z musu na ataku grała także nominalna środkowa - Justyna Wojtowicz. Robiła co mogła, jednak gra w Lidze Siatkówki Kobiet wymaga czegoś więcej, niż eksperymenty.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach
Czy KSZO Ostrowiec Św. odbuduje się po spadku do I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (1)