Zapomniana tragedia. Dzień przed śmiercią Senny zginął inny kierowca Formuły 1
Redakcja
- To był miły, uprzejmy i otwarty facet. Bardzo towarzyski człowiek. Lubiliśmy razem spędzać czas. Często chodziliśmy w nocy po klubach. Był przystojnym mężczyzną, którego kobiety kochały. Można powiedzieć, że idealnie nadawał się na modelowego kierowcę wyścigowego - wspomina Anthony Reid, przyjaciel z czasów Formuły 3000.
Po śmiertelnym wypadku Senny (podczas wyścigu o GP San Marino, 1 maja 1994 r.) świat szybko zapomniał o tragedii kierowcy w Austrii. Roland był dopiero początkującym zawodnikiem w elicie sportów motorowych, Brazylijczyk zaś gwiazdą mającą na koncie trzy tytuły mistrza świata. Wymowne było choćby to, kto uczestniczył w ceremoniach pogrzebowych obu zawodników.
Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (9)
-
Janusz Zmigowski Zgłoś komentarzDzisiaj by przeżył.
-
Wespazjan Zgłoś komentarzwspomnieć o przyczynie niebezpiecznych wypadków, jaką niewątpliwie było wycofanie systemów "aktywnego zawieszenia", wyrzucono prawie całą elektronikę z bolidów, a moce silników pozostały bez zmian.
-
julsonka Zgłoś komentarz;(
-
Włókniarz Forever Zgłoś komentarzŻENADA!!!