11 lat temu odszedł "czarodziej rakietki". Andrzej Grubba przegrał walkę z nowotworem

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Fot. PAP/Stefan Kraszewski

Anegdotę opowiedział Stefańskiemu jego czeski kolega, były wicemistrz Europy juniorów w tenisie stołowym, Miroslav Schenk. Oddajmy raz jeszcze głos felietoniście.

- O takich sukcesach jak Schenk ówczesny Grubba mógł zaledwie pomarzyć. Sam zaczął grać, mając 14 lat, i siłą rzeczy nie mógł się równać z najlepszymi w Europie w kategoriach młodzieżowych. Andrzej, będąc świadomym tego, ile przed nim pracy, świadomie lub nieświadomie chciał się uczyć od lepszych od siebie. Na "ofiarę" wybrał sobie właśnie czechosłowackiego kolegę - pisze Stefański.

Ponieważ Grubba od małego chciał być we wszystkim najlepszy, to... postanowił "przekupić" rywala.

- Schenk - pseudonim "Miro" - słynął wówczas w Europie z forhendowego bocznego serwu granego zza głowy. Grubba chodził za "Miro" w ciągu całego obozu, oferując mu za darmo oranżadę i pączki, żeby ten mu pokazał i pomógł się nauczyć tego zagrania. Tak długo go męczył, aż "Miro" się zgodził - kończy zabawną opowieść Stefański.

Czy lubisz oglądać tenis stołowy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna/time-out.pl/kociewiacy.pl
Zgłoś błąd
Komentarze (0)