Lekarze dawali mu 5% szans na przeżycie. W Rio de Janeiro zdobył złoty medal
Robert Czykiel
Pierwszy cios od życia Mears otrzymał, gdy był jeszcze małym dzieckiem. To wtedy u jego mamy zdiagnozowano raka piersi, który doprowadził do śmierci. Na całe szczęście mały Chris wciąż mógł liczyć na ojca.
Z czasem życie rodziny Mearsów zaczęło się stabilizować. Przyszły mistrz olimpijski zakochał się w skokach do wody, których uczył się w jednym z klubów w Reading. Nic nie wskazywało na nadchodzącą tragedię.
Polub SportowyBar na Facebooku
The Sun
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
Emiliano Zgłoś komentarzMożna to było napisać na jednej stronie, zamiast sześciu podstronach. Nie przeczytam i nie dam wam zarobić na reklamach. O jego historii poszukam sobie w necie.