Wrestling to nie tylko teatr i zabawa, ale też śmierć. Te wypadki wstrząsnęły światem
Robert Czykiel
Gary Albright
Kolejny gigant, którego bali się wszyscy. Zapaśnik ważący 160 kilogramów walczył w wielu różnych organizacjach, a w 1988 roku został wybrany przez magazyn "Wrestling Observer" debiutantem roku.
Kariera Gary'ego Albrighta układała się bardzo dobrze aż do 2000 roku. Amerykański kolos wziął udział w gali World Xtreme Wrestling w Hazleton. Jego rywalem był Bill Owens. Po uderzeniu Owensa 36-letni wrestler stracił przytomność.
Na macie zaczęła się reanimacja, która jednak niewiele pomogła. Albright zmarł tuż po zniesieniu z ringu. Główną przyczyną śmierci był zawał serca. Sekcja zwłok wykazała, że wrestler miał cukrzycę, powiększone serce i kilka zablokowanych tętnic wieńcowych.
Polub SportowyBar na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (0)