Od Sztokholmu do Pekinu. 20 tytułów Agnieszki Radwańskiej

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

9) Miami, 30 marca 2012, WTA Premier Mandatory, kort twardy, 1000 punktów i 712 tys. dolarów

Zwycięstwo w Sony Ericsson Open 2012 było drugim triumfem Radwańskiej w zawodach rangi WTA Premier Mandatory. Zawody w Miami określane są mianem piątej lewy Wielkiego Szlema, tak więc krakowianka zdobyła bardzo prestiżowe trofeum. Polka otrzymała również 1000 punktów do rankingu WTA i czek na sumę 712 tys. dolarów, co jeszcze bardziej ugruntowało jej czwartą pozycję w świecie.
Minął zaledwie miesiąc, a w sercach wszystkich fanów Agnieszki Radwańskiej na dobre zagościła amerykańska wiosna. Do Miami Isia przyjechała jako czwarta rakieta globu, z ugruntowaną już pozycją w świecie. Spośród czterech wyżej rozstawionych od niej zawodniczek (krakowianka wskoczyła na czwarte miejsce dopiero po rozlosowaniu drabinki w Maimi) dwie zameldowały się w półfinale, ale to był czas 23-letniej wówczas krakowianki.

Radwańska w wielkim stylu odprawiała niżej od siebie klasyfikowane zawodniczki. Pierwszą ofiarą została Madison Keys, później Silvia Soler-Espinosa, a następnie Garbine Muguruza, Venus Williams oraz Marion Bartoli. W wielkim finale czekała już trenująca na Florydzie Maria Szarapowa, druga rakieta świata. Ostatecznie Polka potrzebowała dwóch setów, by ograć utytułowaną Rosjankę 7:5, 6:4.

Droga Agnieszki Radwańskiej do zwycięstwa w turnieju WTA w Miami:

Faza Rywalka Wynik
I runda wolny los -
II runda Madison Keys (USA, WTA 275) 6:1, 6:1
III runda Sílvia Soler-Espinosa (Hiszpania, WTA 72) 6:1, 6:2
IV runda Garbiñe Muguruza (Hiszpania, WTA 208) 6:3, 6:2
ćwierćfinał Venus Williams (USA, WTA 134) 6:4, 6:1
półfinał Marion Bartoli (Francja, WTA 7) 6:4, 6:2
finał Maria Szarapowa (Rosja, WTA 2) 7:5, 6:4

10) Bruksela, 26 maja 2012, WTA Premier, kort ziemny, 470 punktów i 107 tys. dolarów

Triumf w Brukseli przyniósł 23-letniej wówczas Radwańskiej 10. trofeum w głównym cyklu. Polka otrzymała również 470 punktów rankingowych oraz czek na sumę 107 tys. dolarów. W światowej klasyfikacji nasza reprezentantka zachowała trzecie miejsce, by po Wimbledonie zostać nawet drugą rakietą świata.

Międzynarodowe mistrzostwa Brukseli były dla Agnieszki Radwańskiej ostatnim przystankiem przed wielkoszlemowym Rolandem Garrosem. Na belgijskiej mączce Polka, wówczas trzecia rakieta globu, została rozstawiona z pierwszym numerem, a w I rundzie otrzymała wolny los.

Isia rozpoczęła zmagania od rozgromienia ukraińskiej "szczęśliwej przegranej" z eliminacji, Łesi Curenko. Potem Polka rozprawiła się z utalentowaną Alison van Uytvanck, a następnie po dwusetowej walce okazała się lepsza od Kai Kanepi. W wielkim finale krakowianka zmierzyła się z Simoną Halep, którą pokonała ostatecznie 7:5, 6:0.

Droga Agnieszki Radwańskiej do zwycięstwa w turnieju WTA w Brukseli:

Faza Rywalka Wynik
I runda wolny los -
II runda Łesia Curenko (Ukraina, WTA 105) 6:1, 6:0
ćwierćfinał Alison van Uytvanck (Belgia, WTA 450) 6:2, 6:1
półfinał Kaia Kanepi (Estonia, WTA 25) 7:6(8), 6:3
finał Simona Halep (Rumunia, WTA 49) 7:5, 6:0

Czy Agnieszka Radwańska miała wielką karierę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • ort222 Zgłoś komentarz
    Nikt nie chce jej dobrze doradzić , więc ja muszę :). Agnieszka nie powinna kończyć kariery, Może trochę odpocząć, i świadomie wrócić od nowego roku do rywalizacji ... ale już tylko
    Czytaj całość
    w deblu, powinna się przekwalifikować na deblistkę i dobrać sobie dobrą partnerkę i dalej czarować na korcie, ale już tylko w deblu i zgarniać tytuły szlemowe, bo w deblu miałaby bardzo wielkie na nie szanse, a wiadomo po Kubocie że Polacy są bardzo złaknieni sukcesów zwłaszcza w tenisie i nie ma dla nich żadnej różnicy czy to singel czy debel, moim zdanie Agnieszka jako świadoma deblistka mogłaby grać jeszcze wiele lat nawet do 40 albo więcej, a debel nie przeszkadzałby w innych jej zamierzeniach, bo do debla nie potrzeba tyle treningów i przygotowań !. A w deblu ma SZANSE osiągnąć wszystko to co nie udało jej się w singlu, nawet wiele szlemów, złoto olimpijskie, numer jeden deblistek nawet na wiele miesięcy itd., bo do tej pory w debla grała na pół gwizdka i dawno temu, a teraz niech tam gra na całą parę i z taką samą partnerką specjalizującą się w deblu, i może nawet jeśli w jednym roku wygra 4 szlemy , złoto olimpijskie i będzie nr 1 w deblu to może zostać sportowcem roku w plebiscycie na najlepszego sportowca roku, takie cele może mieć - całkiem realne - w deblu . Jednym zdaniem skończyć starą singlową i zacząć całkowicie nową deblową karierę z nowymi celami i marzeniami, czasami może pograć i z facetami w mikście dla rozrywki. A skoro w Polsce bardzo fetuje się sukcesy deblowe Kubota, pokazuje jego mecze itd. to przecież Polacy nie okażą się seksistami i tak samo będą fetować sukcesy deblowe Agi, a jak będzie ich więcej to nawet jeszcze bardziej... i ostatnie ale chyba nie mniej ważne - jeśli Agnieszka zostanie specjalistką od debla, to nie straci kontaktu z WTA, i jak za kilka lat - a to się często zdarza u sportowców - zatęskni i będzie chciała choćby na rok czy dwa wrócić do singla, to ten powrót będzie ułatwiony dużo bardziej niż gdy w ogóle zrezygnuje z gry w tenisa na wyczynowym poziomie.
    • ort222 Zgłoś komentarz
      Z forum komentarz do wypowiedzi Fibaka : "Hingis? Graf? I odpłynął marszand pewnych sztuk w bólu, z bólem. Niech mu tam będzie!". nie takie to niedorzeczne jakby się z pozoru wydawało,
      Czytaj całość
      bo gdyby Graf i Hingis robiły tenisową karierę w Polsce, były Polkami tu urodzonymi, tu wychowanymi i tu zaczynającymi, rozwijającymi i robiącymi karierę, to z wielkim prawdopodobieństwem nie osiągnęłyby tyle co Agnieszka, każdy kraj należy traktować osobno, ba każdy kraj stwarza inne warunki i możliwości sportowego rozwoju i kariery w danej dyscyplinie sportu, a Polska w tenisie jest daleko w tyle za czołówką, i zrobić jakakolwiek karierę w Polsce jest o wiele trudniej niż np. w Niemczech, bo to nie tak że u nas brak talentów, brak jest tych co te talenty mogą oszlifować żeby świeciły pełnym blaskiem i w tym jest nasz problem, a nie w braku talentów i taka Domachowska jako Niemka tam wychowana i wyszkolona z takim potencjałem mogła być wielką gwiazdą kortów i nikt by się nie domyślił że to ta sama tenisistka która grała w Polsce, to samo byłoby np. z Niemką Kerber tylko w drugą stronę :). każdy, każdy jeden polski tenisista np. w Niemczech osiągnąłby sporo więcej niż osiągnął w Polsce, czy to Fibak, czy to Kubot czy Grzybowska, czy Nowak czy ktokolwiek inny, a to o ile więcej to już w zależności od swojego potencjału i talentu, i cech osobowych, oczywiście zwykły kibic, a raczej kibol nie bawi się w takie niuanse ;)
      • Marc. Zgłoś komentarz
        Zrządzeniem losu na początku i na końcu zawodowej kariery Radwańskiej stoi Tatjana Maria. W 2007 r. w Sztokholmie była pierwszą pokonaną rywalką na drodze Agnieszki po pierwszy
        Czytaj całość
        tytuł WTA, a po 11-tu latach w I rundzie wyeliminowała Polkę z jej ostatniego turnieju WS w N.Jorku, co zapewne utwierdziło Agę w zamiarze zakończenia kariery (po USOpen zagrała jeszcze tylko 2 mecze w Seulu).
        • Sharapov Zgłoś komentarz
          Oba największe sukcesy zawdzięcza Mariji Jurjewnie Szarapowej. Mejemi i finały wta mam na myśli. Maria przegrała ten final w Mejemi no zdarza sie i Aga sięga po największy tytuł w
          Czytaj całość
          karierze. Pare lat później a dokładnie trzy sięga po tytuł wta finals. Przegrała dwa mecze grupowe. Jej awans byl zależny od tego czy Maria Szarapowa wygra w dwóch setach z Pennettą. Gdyby puściła Włoszce seta i wygrala w trzech to Radwańska nie wyszlaby z grupy. Maria zagrała fair play i w dwóch setach rozprawia sie z włoską rywalką. To daje awans Radwańskiej do półfinału. Szkoda ze Maria jako matka chrzestna największych sukcesów Agi jest tak pomijana w kraju i marginalizowana.