Od Sztokholmu do Pekinu. 20 tytułów Agnieszki Radwańskiej

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

11) Auckland, 5 stycznia 2013, WTA International, kort twardy, 280 punktów i 40 tys. dolarów

W Nowej Zelandii Radwańska sięgnęła po 11. tytuł w zawodach głównego cyklu. 23-letnia wówczas krakowianka otrzymała również 280 punktów do rankingu WTA i czek na sumę 40 tys. dolarów.
Sezon 2013 Agnieszka Radwańska rozpoczęła od wyprawy do Nowej Zelandii. W Auckland, w zawodach ASB Classic, Polka została najwyżej rozstawiona i była główną faworytką do końcowego triumfu. Krakowianka zajmowała wówczas czwarte miejsce w rankingu WTA i była spragniona kolejnych sukcesów.

Na początek Isia pewnie rozprawiła się z Gretą Arn i Simoną Halep, a w ćwierćfinale ograła Jelenę Wiesninę. W półfinale stoczyła pasjonujący, dwusetowy bój z Jamie Hampton, którą pokonała po dwóch tie breakach. O tytuł krakowianka zagrała z Yaniną Wickmayer, rozstawioną z "trójką" Belgijką i zdołała zwyciężyć 6:4, 6:4.

Droga Agnieszki Radwańskiej do zwycięstwa w turnieju WTA w Auckland:

Faza Rywalka Wynik
I runda Gréta Arn (Węgry, WTA 114) 6:2, 6:2
II runda Simona Halep (Rumunia, WTA 47) 6:3, 6:1
ćwierćfinał Jelena Wiesnina (Rosja, WTA 68) 6:3, 6:3
półfinał Jamie Hampton (USA, WTA 70) 7:6(4), 7:6(3)
finał Yanina Wickmayer (Belgia, WTA 23) 6:4, 6:4

12) Sydney, 11 stycznia 2013, WTA Premier, kort twardy, 470 punktów i 117 tys. dolarów

Triumf w Sydney był 12. w zawodach głównego cyklu. 23-letnia wówczas krakowianka otrzymała również 470 punktów do rankingu WTA i czek na sumę 117 tys. dolarów. Z wielką nadzieją wystartowała następnie w Australian Open, w którym osiągnęła ćwierćfinał.

Do Sydney Radwańska przyleciała prosto z Auckland, gdzie sięgnęła po mistrzowskie trofeum bez straty seta. Wyczyn ten powtórzyła w stolicy stanu Nowa Południowa Walia, ale tym razem rozpoczęła zmagania od II rundy, gdyż na początek otrzymała z racji rozstawienia wolny los.

Notowana wówczas na czwartym miejscu w świecie krakowianka otworzyła zmagania zwycięstwem nad doświadczoną Kimiko Date-Krumm. Potem była wygrała nad Robertą Vinci i od tego momentu nic już nie mogło zatrzymać rozpędzonej Polki. Nasza tenisistka pokonała w półfinale Na Li, zaś w finale puściła na tenisowym "rowerku" Dominikę Cibulkovą.

Droga Agnieszki Radwańskiej do zwycięstwa w turnieju WTA w Sydney:

Faza Rywalka Wynik
I runda wolny los -
II runda Kimiko Date-Krumm (Japonia, WTA 112) 6:4, 6:3
ćwierćfinał Roberta Vinci (Włochy, WTA 16) 6:4, 7:5
półfinał Na Li (Chiny, WTA 6) 6:3, 6:4
finał Dominika Cibulková (Słowacja, WTA 15) 6:0, 6:0

Czy Agnieszka Radwańska miała wielką karierę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • ort222 Zgłoś komentarz
    Nikt nie chce jej dobrze doradzić , więc ja muszę :). Agnieszka nie powinna kończyć kariery, Może trochę odpocząć, i świadomie wrócić od nowego roku do rywalizacji ... ale już tylko
    Czytaj całość
    w deblu, powinna się przekwalifikować na deblistkę i dobrać sobie dobrą partnerkę i dalej czarować na korcie, ale już tylko w deblu i zgarniać tytuły szlemowe, bo w deblu miałaby bardzo wielkie na nie szanse, a wiadomo po Kubocie że Polacy są bardzo złaknieni sukcesów zwłaszcza w tenisie i nie ma dla nich żadnej różnicy czy to singel czy debel, moim zdanie Agnieszka jako świadoma deblistka mogłaby grać jeszcze wiele lat nawet do 40 albo więcej, a debel nie przeszkadzałby w innych jej zamierzeniach, bo do debla nie potrzeba tyle treningów i przygotowań !. A w deblu ma SZANSE osiągnąć wszystko to co nie udało jej się w singlu, nawet wiele szlemów, złoto olimpijskie, numer jeden deblistek nawet na wiele miesięcy itd., bo do tej pory w debla grała na pół gwizdka i dawno temu, a teraz niech tam gra na całą parę i z taką samą partnerką specjalizującą się w deblu, i może nawet jeśli w jednym roku wygra 4 szlemy , złoto olimpijskie i będzie nr 1 w deblu to może zostać sportowcem roku w plebiscycie na najlepszego sportowca roku, takie cele może mieć - całkiem realne - w deblu . Jednym zdaniem skończyć starą singlową i zacząć całkowicie nową deblową karierę z nowymi celami i marzeniami, czasami może pograć i z facetami w mikście dla rozrywki. A skoro w Polsce bardzo fetuje się sukcesy deblowe Kubota, pokazuje jego mecze itd. to przecież Polacy nie okażą się seksistami i tak samo będą fetować sukcesy deblowe Agi, a jak będzie ich więcej to nawet jeszcze bardziej... i ostatnie ale chyba nie mniej ważne - jeśli Agnieszka zostanie specjalistką od debla, to nie straci kontaktu z WTA, i jak za kilka lat - a to się często zdarza u sportowców - zatęskni i będzie chciała choćby na rok czy dwa wrócić do singla, to ten powrót będzie ułatwiony dużo bardziej niż gdy w ogóle zrezygnuje z gry w tenisa na wyczynowym poziomie.
    • ort222 Zgłoś komentarz
      Z forum komentarz do wypowiedzi Fibaka : "Hingis? Graf? I odpłynął marszand pewnych sztuk w bólu, z bólem. Niech mu tam będzie!". nie takie to niedorzeczne jakby się z pozoru wydawało,
      Czytaj całość
      bo gdyby Graf i Hingis robiły tenisową karierę w Polsce, były Polkami tu urodzonymi, tu wychowanymi i tu zaczynającymi, rozwijającymi i robiącymi karierę, to z wielkim prawdopodobieństwem nie osiągnęłyby tyle co Agnieszka, każdy kraj należy traktować osobno, ba każdy kraj stwarza inne warunki i możliwości sportowego rozwoju i kariery w danej dyscyplinie sportu, a Polska w tenisie jest daleko w tyle za czołówką, i zrobić jakakolwiek karierę w Polsce jest o wiele trudniej niż np. w Niemczech, bo to nie tak że u nas brak talentów, brak jest tych co te talenty mogą oszlifować żeby świeciły pełnym blaskiem i w tym jest nasz problem, a nie w braku talentów i taka Domachowska jako Niemka tam wychowana i wyszkolona z takim potencjałem mogła być wielką gwiazdą kortów i nikt by się nie domyślił że to ta sama tenisistka która grała w Polsce, to samo byłoby np. z Niemką Kerber tylko w drugą stronę :). każdy, każdy jeden polski tenisista np. w Niemczech osiągnąłby sporo więcej niż osiągnął w Polsce, czy to Fibak, czy to Kubot czy Grzybowska, czy Nowak czy ktokolwiek inny, a to o ile więcej to już w zależności od swojego potencjału i talentu, i cech osobowych, oczywiście zwykły kibic, a raczej kibol nie bawi się w takie niuanse ;)
      • Marc. Zgłoś komentarz
        Zrządzeniem losu na początku i na końcu zawodowej kariery Radwańskiej stoi Tatjana Maria. W 2007 r. w Sztokholmie była pierwszą pokonaną rywalką na drodze Agnieszki po pierwszy
        Czytaj całość
        tytuł WTA, a po 11-tu latach w I rundzie wyeliminowała Polkę z jej ostatniego turnieju WS w N.Jorku, co zapewne utwierdziło Agę w zamiarze zakończenia kariery (po USOpen zagrała jeszcze tylko 2 mecze w Seulu).
        • Sharapov Zgłoś komentarz
          Oba największe sukcesy zawdzięcza Mariji Jurjewnie Szarapowej. Mejemi i finały wta mam na myśli. Maria przegrała ten final w Mejemi no zdarza sie i Aga sięga po największy tytuł w
          Czytaj całość
          karierze. Pare lat później a dokładnie trzy sięga po tytuł wta finals. Przegrała dwa mecze grupowe. Jej awans byl zależny od tego czy Maria Szarapowa wygra w dwóch setach z Pennettą. Gdyby puściła Włoszce seta i wygrala w trzech to Radwańska nie wyszlaby z grupy. Maria zagrała fair play i w dwóch setach rozprawia sie z włoską rywalką. To daje awans Radwańskiej do półfinału. Szkoda ze Maria jako matka chrzestna największych sukcesów Agi jest tak pomijana w kraju i marginalizowana.