Żużel. Zawieszenie Drabika, żużlowcy w klatce i Mroczka vs Zdunek

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Maksym Drabik w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Maksym Drabik w kasku niebieskim

Luty - tak naprawdę dla fanów czarnego sportu to ostatni miesiąc tęsknoty za warkotem motocykli. To również czas bardzo wielu ważnych decyzji, a w polskim żużlu minął nam on pod znakiem Maksyma Drabika.

W cyklu "Kartka z kalendarza" przypominamy najważniejsze wydarzenia danego miesiąca w 2021 roku oraz te, które wzbudziły najwięcej emocji wśród kibiców.

***

Wyrok w sprawie Drabika

Drugiego dnia lutego informowaliśmy, że zapadł wyrok w sprawie Maksyma Drabika. Panel Dyscyplinarny przy POLADA opublikował wyrok w sprawie żużlowca, który przekroczył dozwolony limit wlewu witaminowego i poinformował, że utalentowany żużlowiec będzie mógł wrócić do rywalizacji po 30 października.

Dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej - Michał Rynkowski w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział m.in. dlaczego sprawa reprezentanta trwała tak długo, a także o okolicznościach łagodzących, jak m.in. wprowadzenie zawodnika w błąd przez klubowego lekarza. W Betard Sparcie nie ukrywali zdziwienia niektórymi słowami dyrektora POLADY, o czym mówił otwarcie Adrian Skubis - Doradca Zarządu ds. Komunikacji.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Lorek odpowiada na zarzuty kibiców Motoru Lublin

Po zawieszeniu dwukrotnego mistrza świata juniorów głos zabierali również eksperci, jak chociażby Krzysztof Cegielski oraz Tomasz Gollob. Wychowanek Stali Gorzów otwarcie mówił, że rok absencji dla Drabika jest najlepszym rozwiązaniem, a problem pojawiłby się, gdyby konieczność przerwy od speedwaya wyniosła dwa lata, albo i nawet dłużej. Przypomnijmy, że Drabikowi groziła nawet czteroletnia banicja.

Gollob również przyznał, że rok zawieszenia to sprawiedliwy wyrok, a syn Sławomira Drabika, to cały czas materiał na żużlowca, który jest w stanie powtórzyć sukces Jerzego Szczakiela, Golloba oraz Bartosza Zmarzlika.

Zgodnie z przepisami, Drabik na wznowienie treningów mógł sobie pozwolić kilka tygodni przed zakończeniem okresu zawieszenia. I skorzystał z tego. Wychowanek Włókniarza Częstochowa szybko wrócił na motocykl. Po raz pierwszy kółka kręcił w chorwackim Gorican, a następnie jeździł po Polsce i korzystał z gościnności m.in. działaczy Orła Łódź, Motoru Lublin oraz Wandy Kraków.

Wszyscy ze zniecierpliwieniem wyczekują powrotu Drabika do ścigania
Wszyscy ze zniecierpliwieniem wyczekują powrotu Drabika do ścigania

Złoty Kask memoriałem Jerzego SzczakielaPowrót Kryterium Asów
[tag=7616]
Polski Związek Motorowy[/tag] chciał upamiętnić dwie legendy polskiego żużla - Szczakiela oraz Zenona Plecha i ustanowić rywalizację o Złoty Kask memoriałem obu wybitnych żużlowców.

- Już od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad tym, jak w odpowiedni sposób upamiętnić naszego mistrza. Bardzo nam na tym zależało. W pewnym momencie pojawiła się opcja, żeby wyrazem takiego hołdu był Złoty Kask. Zaproponowaliśmy to rodzinie Jerzego Szczakiela i szybko dostaliśmy pozytywną odpowiedź - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.

Ostatecznie w wyniku wielu rozmów ustanowiono, że patronem tych rozgrywek będzie pierwszy w historii polski mistrz świata, z kolei Plecha w późniejszym czasie uchwalono patronem PGE IMME. - Będzie lepiej zarówno dla pana Jurka, jak i taty, jeśli będą dwa oddzielne projekty. To daje znacznie większe możliwości. Korzyści wynikających z takiego rozwiązania jest mnóstwo. Można z większym rozmachem poprowadzić wszystkie kampanie promocyjne. Otoczka wokół zawodów wygląda wtedy inaczej - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty, Krystian Plech.

Po dziewięciu latach do kalendarza sportu żużlowego powróciła jedna z imprez, która była wizytówką polskiego speedwaya. Przez wiele sezonów Kryterium Asów otwierało sezon w kraju nad Wisłą i tak też było w tym roku, choć nie obyło się bez problemów. Marcowa impreza odbyła się dopiero w drugim terminie, a triumfował w niej Bartosz Zmarzlik, który w biegu dodatkowym pokonał lokalnego matadora Wadima Tarasienko. Podium uzupełnił przyszły mistrz świata Artiom Łaguta.

Z toru do... klatki

13 lutego Marcin Najman organizował Galę MMA-VIP. Dosyć niespodziewanie jedną z kart uczestników stworzyli... żużlowcy. Edward Mazur wyszedł z inicjatywą chęci zawalczenia podczas takiej gali, a częstochowianin wpadł na pomysł organizacji żużlowej walki. - To ja pierwszy odezwałem się do Marcina Najmana. Wyraziłem chęć wzięcia udziału w takiej gali z tego względu, że po tym jak zakończyłem przygodę z żużlem, brakowało mi rywalizacji - mówił Mazur w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wychowanek Unii Tarnów zmierzył się w klatce z Dominikiem Tymanem i triumfował. Po zakończeniu pojedynku wyzwanie Mazurowi rzucił inny rybniczanin - Kamil Wieczorek, z kolei w roli eksperta od sportów walki udzielał się Daniel Kaczmarek, który również zadeklarował chęć tego typu konfrontacji z którymś z rywali. I to się później spełniło.

Edward Mazur wygrał pierwszą w historii walkę MMA wśród żużlowców
Edward Mazur wygrał pierwszą w historii walkę MMA wśród żużlowców

Cała PGE Ekstraliga do 2025 roku w CANAL+

Wygrany przetarg Canal+ i przedłużenie praw telewizyjnych do transmisji PGE Ekstraligi, aż do 2025 roku. To był jeden z ważniejszych tematów, jeśli chodzi o rozwój najlepszej żużlowej ligi świata, bowiem wraz z umową przyszły potężne pieniądze.

- CANAL+ jest związany z PGE Ekstraligą od wielu lat, współpracując, wspierając i inwestując w rozwój tej niezwykle emocjonującej i popularnej w naszym kraju dyscypliny na wielu poziomach. Nowy kontrakt telewizyjny, obowiązujący aż do 2025 roku, potwierdza zresztą nasze długoterminowe zaangażowanie, a przy okazji zapewnia stabilizację finansową, tak ważną w tych skomplikowanych i niepewnych czasach. Jestem przekonana, że nasza dalsza współpraca z PGE Ekstraligą przyniesie wiele korzyści nie tylko dla klubów i zawodników, ale również dla całego środowiska żużlowego i rzeszy wiernych kibiców. Ci ostatni mogą być pewni, że CANAL+ będzie nadal wyciskał ze stadionów wszystkie najlepsze emocje, dając możliwość bycia blisko żużla nie tylko przed telewizorem, ale również na telefonach czy tabletach w serwisie CANAL+ online - mówiła Edyta Sadowska, prezes zarządu i dyrektor generalna CANAL+ Polska.

Artur Mroczka vs Tadeusz Zdunek, czyli medialna walka o pieniądze

Końcówka lutego minęła nam pod znakiem medialnych przepychanek Artura Mroczki z Tadeuszem Zdunkiem. Zawodnik z Grudziądza w rozmowie z WP SportoweFakty przyznawał, że czuje się oszukany na kwotę blisko pół miliona złotych.

- Mocne słowa mam w zanadrzu. W marcu 2015 roku pan Zdunek przygotował ugodę, do podpisania której zostałem zmuszony, bo grożono mi, że albo się zgodzę na odzyskanie 40 procent moich zarobków, albo zamkną klub i nie dostanę ani złotówki. Żadnych rozmów nie prowadzono. Były spotkania z nami, ale przedstawiono tylko jedną wersję, mówiącą o zrzeczeniu się 60 procent zobowiązań, a pozostałe 40 procent miało zostać rozłożonych do spłaty na trzy lata.

- Dla mnie oznaczało to, że zostałem okradziony z zarobionych na torze pieniędzy. Przecież nie jeździłem przez dwa lata dla Wybrzeża na 40 procent swoich możliwości i umiejętności. Jeździłem na sto procent. Nie byłem byle kim. W 2008 roku zdobyłem mistrzostwo Europy juniorów. Narażałem życie i zdrowie, a miałem się zrzec tak dużych pieniędzy? - mówił żużlowiec.

Artur Mroczka w pogoni za Patrykiem Dudkiem
Artur Mroczka w pogoni za Patrykiem Dudkiem

Szybko na te słowa zareagował Zdunek: Po pierwsze ja ani klub przeze mnie prowadzony nigdy nie byliśmy dłużnikiem pana Mroczki. Po drugie, gdyby pan Mroczka nie podpisał ze Stowarzyszeniem GKŻ Wybrzeże porozumienia w sprawie przejęcia części zaległości spółki wobec niego, to w 2015 roku ligowego żużla w Gdańsku by nie było, a on nie odzyskałby ani złotówki. Taki los spotkał wielu dłużników GKS-u. Zarzut, że ten podpis nie jest jego, to bezczelność. Przez lata nie zdradzałem kulisów tych rozmów, ale czas powiedzieć dokładnie, jak te rozmowy przebiegały. Jego wywody i oczernianie mnie od złodzieja, przekraczają wszelkie granice.

Czytaj także:
Rozbrajający wesołek o posturze zapaśnika. Trzy kwestie zniszczyły mu życie
Oszukali go na wartość dwóch domów

Źródło artykułu: