Uchodźca z Syrii chce zawojować UFC. Daniel Omielańczuk wybije mu to z głowy?
Na gali World of Fight w niemieckiej miejscowości Herne zmierzył się z Admirem Bogucaninem. Po 10 sekundach było już po walce. Potężny "slam", a następnie uderzenia w parterze odebrały rywalowi ochotę do walki. Zobaczycie tę walkę na powyższym filmie.
Po dwóch kolejnych zwycięstwach trafił na przeciwnika, który stawił mu opór. Mowa o Gruzinie Dawidzie Szwelidze. Ich pojedynek na gali Superior FC 13 (w 2013 r.) zakończył się w atmosferze skandalu. Miała to być walka o pas wagi ciężkiej, została zakontraktowana na pięć rund. Niespodziewanie po trzech odsłonach sędziowie ogłosili punktację, przyznając wygraną Gruzinowi. Szybko jednak werdykt został zmieniony. Danho nie ma porażki w rekordzie, bo organizatorzy uznali pojedynek za nieodbyty (tzw. no contest).
Z czasem Danho miał coraz większe problemy ze znalezieniem przeciwnika. W Niemczech nie było chętnych do walki z silnym jak tur wojownikiem z Syrii. Jego menedżer postanowił szukać opcji za granicą. W końcu się udało: Jarjis stoczył dwie walki dla federacji Desert Force z Jordanii i jedną na gali Cage w Helsinkach. Wszystkie wygrał przed czasem. W ostatnim pojedynku pokonał w pierwszej rundzie Stefana Traunmuellera przez TKO.
Wyczuł, że to jego "pięć minut". Sprzedał wspomnianą pizzerię w Paderborn, przeprowadził się do Norymbergi, by trenować w Hammers Gym pod wodzą Gabriela "Pandy" Tampu.
Menedżer Danho po kolejnych wygranych pukał do drzwi UFC. W końcu się doczekali.