Raport SportoweFakty.pl: Awans na mundial, pierwszy gol na Euro - co dały reprezentacji Polski "farbowane lisy"?
Kolejny z tych zawodników, który miał być zbawieniem polskiej defensywy. O to, żeby ten piłkarz grał w biało-czerwonych barwach, stoczyliśmy prawdziwą batalię, bowiem przez ponad 2,5 roku trwała "przepychanka" o Sebastiana Boenischa. Piłkarz w lutym 2008 roku mówił, że może grać dla polskiej kadry, ale nie dla młodzieżówki, lecz dla seniorskiej kadry. W kwietniu 2008 roku ogłosił, iż wybrał występy dla reprezentacji Niemiec.
Boenisch urodził się 1 lutego 1987 roku w Gliwicach. Ma 191 cm wzrostu, waży 87 kg. Zaliczył też 13 meczów w reprezentacji Niemiec U-21, cztery w U-20. Z młodzieżówką tego kraju zdobył mistrzostwo Europy drużyn do lat 21. By najdokładniej opisać, ile zachodu kosztowało przekonanie go do gry w reprezentacji Polski, przedstawmy specjalne kalendarium:
Styczeń 2008 rok - pojawiają się informacje o możliwej grze Sebastiena Boenischa dla reprezentacji Polski.
Luty 2008 rok - Boenisch stawia warunki: nie chce grać w polskiej młodzieżówce. Liczy na grę w seniorskiej kadrze.
Kwiecień 2008 rok - Boenisch ogłasza, że wybrał reprezentację: będzie grał dla Niemiec.
Wrzesień 2009 rok - Urodzony w Gliwicach piłkarz czeka na kontakt z kimś z PZPN-u.
Wrzesień 2009 rok - Stefan Majewski, ówczesny selekcjoner reprezentacji, chciałby powołać Boenischa, ale ten nie posiada dokumentów potwierdzających polskie obywatelstwo.
Listopad 2009 rok - Media informują, że Smuda namówił go do gry dla biało-czerwonych. Boenisch dementuje.
Listopad 2009 rok - Boenisch przyznaje, iż myśli o grze dla Polski.
Listopad 2009 rok - Ojciec piłkarza ocenia jego szanse 50 na 50.
Listopad 2009 rok - Smuda potwierdza, że rozmawiał z Boenischem i ten wyraził gotowość do występów z orłem na piersi.
Listopad 2009 rok - Boenisch wciąż nie podjął decyzji, co do gry w polskiej reprezentacji.
Listopad 2009 rok - W mediach niemal codziennie pojawiają się informacje o Boenischu.
Grudzień 2009 rok - Boenisch waha się dla jakiej reprezentacji ma grać.
Styczeń 2010 rok - Dyrektor sportowy Werderu Brema namawia Niemców do powołania go do kadry naszych zachodnich sąsiadów.
Marzec 2010 rok - Smuda ponownie spotkał się z Boenischem.
Sierpień 2010 rok - Boenisch podjął decyzję i będzie grał dla Polski. Otrzymał powołanie na mecze z Ukrainą i Australią.
W końcu Sebastian Boenisch zadebiutował w reprezentacji Polski 4 września 2010 roku w meczu z Ukrainą. Kilka dni później, pokazał się z dobrej strony przeciwko Australii. Wrażenie na wszystkich zrobiły zwłaszcza jego dośrodkowania. - To było pierwsze zgrupowanie Sebastiana Boenischa. Pokazał się z dobrej strony. Potrzebowaliśmy lewego obrońcy. Nie tylko gra dobrze w defensywie, ale ma ciąg na bramkę. Takie lewego obrońcy szukaliśmy. Fajnie, że zdecydował się grać dla naszej reprezentacji . Będziemy na pewno mieli pożytek z jego gry - mówił Ireneusz Jeleń, ważna postać ówczesnej kadry.
Tyle było jednak jego dobrych występów w biało-czerwonych barwach. Pomimo kontuzji i problemów z regularnymi występami, otrzymał powołanie na mecz z Portugalią w 2012 roku, a potem na Euro 2012 zagrał we wszystkich trzech meczach reprezentacji. Nie był to dla niego udany turniej...
Sebastian Boenisch w reprezentacji Polski:Debiut: | 4 września 2010 vs Ukraina (1:1) |
Ostatni mecz: | 10 września 2013 vs San Marino (5:1) |
Bilans: | 14 występów, zero goli |
Lata gry w reprezentacji | 2010 - |
Selekcjonerzy, u których występował | Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik |
-
jerrypl Zgłoś komentarz"znaturalizowanych" - Rogera, Olisadebe, Gevorgyana i Obraniaka czy Perquisa, a także piłkarzy, którzy mają polskie pochodzenie. Wobec tych drugich nie mam żadnych obiekcji. Boenisch, Polanski to w zasadzie Polacy.
-
Sergh Khan Zgłoś komentarzlisy". http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/433080/sportowefaktypl-podpowiada-nawalce-sladem-cionka-23-potencjalnych-reprezentantow Dodam tylko, że większość z tych "na nie" krytykujących takie powołania nie wypowiadali by się tak gdyby do naszej reprezentacji trafił piłkarz formatu Ronaldo czy Ibra albo Messi nawet urodzony na Madagaskarze i mówiący w suahili. Zapewne wychwalali by go i na rękach nosili a pierwszy w kolejce z pochwałami byłby sam Tomaszewski. Nasza przeszłość historyczna dała nam Polonię praktycznie na całym świecie i po wielu boiskach biegają chłopcy w których żyłach płynie polska krew. Jeśli czują się Polakami i co więcej mówią po polsku to jeśli chcą grać w naszej reprezentacji a ich poziom piłkarski jest odpowiednio wysoki to nie widzę powodu by nie powoływać ich.
-
Jasio wągrowski Zgłoś komentarzhej
-
Jasio wągrowski Zgłoś komentarzfarbowany lis ha
-
tere Zgłoś komentarzpiłkarze to nie zwierzęta tylko ludzie. Czas wykluczyć takie sformułowania z użytku.
-
Jasio wągrowski Zgłoś komentarzooooooooooooooooookkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
-
Jasio wągrowski Zgłoś komentarzok ja sie zgadzam
-
Jasio wągrowski Zgłoś komentarzok ja sie zgadzam
-
mistrz drugiego planu Zgłoś komentarzO tak Rodzera Pareiro wszyscy pamiętają ;)
-
kasyx Zgłoś komentarzCo nam dały farbowane lisy? Oprócz Olisadebe i Rogera, nic.
-
28Przemek_kapitan_M11 Zgłoś komentarzJa nie mam nic wobec Cionka, ale wątpię w dłuższą przydatność w kadrze niemłodego gracza. Niedługo nasi ligowcy stracą motywację do rozwoju bo ciągle próbujemy kogoś z odzysku.
-
ALEX Zgłoś komentarzNawet królowie Polski byli farbowanymi lisami, nie rozumiem w czym problem
-
Wandal Zgłoś komentarzsportu powinien trzymać sie z daleka, dla kibica to nie są autorytety. Thiago niech coś pogra najpierw, wtedy będzie można wieszać na nim psy lub chwalić.