Raport SportoweFakty.pl: Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!

 Redakcja
Redakcja

Korona Kielce
Gdy szkoleniowcem Korony był Leszek Ojrzyński, wszyscy bali się kielczan. To był zespół, który na boisku nigdy nie odpuszczał. Jeden za drugiego, potocznie mówiąc, szedł w bój. Gdy któremuś z zawodników coś się działo, inni natychmiast ruszali mu do pomocy.

Kielczanie grali twardo, momentami bardzo twardo, na pograniczu brutalnego faulu. Nie było mowy o odpuszczaniu. Takich zachowaniem zyskali wielki szacunek u swoich kibiców, a i cała Polska mówiła o złocisto-krwistych z uznaniem. Im bowiem nigdy nie można było odmówić zaciętości i przede wszystkim ambicji. Dziś kielczanie grają już inaczej, nie są starą Koroną za czasów Ojrzyńskiego, ale i tak tworzą prawdziwy zespół. Bo w końcu to "banda świrów".

Czy zawodnik na boisku nikomu nie odpuszczający nie zmienia się zbyt często w typowego brutala?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Polacco Zgłoś komentarz
    Hmm większość wymienionych tu piłkarzy po prostu nie ma techniki czy umiejętności dlatego musi faulować czy walczyć by nadrabiać braki w technice, czy to takie fajne? To że nie widać
    Czytaj całość
    u młodych tej zadziorności, może dla tego że są pokoleniem bardziej technicznym i do tego grają fair play. Nigdy nie lubiłem gry faulami, Uważam że faul to oszustwo i przyznanie się do słabości względem rywala
    • DexterCK Zgłoś komentarz
      Brawo za docenienie Korony! To był styl, który bardzo mi się podobał. Kości trzeszczały, krew się lała, może to przesada, ale gra żywce wyjęta z Anglii. Może brakowało tego tempa,
      Czytaj całość
      ale ten pierwiastek był i ten czas zawsze będę wspominał szczególnie. Wtedy jak szło się na mecz to miało się pewność co do jednego - będzie walka. Teraz niestety Korona jest nieprzewidywalna, czego najlepszym przykładem ostatni mecz z Jagą.
      • Cytrus Zgłoś komentarz
        Te wasze typy o kant... rozbić. O połowie ekstraklasy zapomnieliście. Zresztą wole takiego... Dawidowicza, niż Sobolewskiego, który co drugi mecz czerwo wyłapuje za głupotę.