2,5 roku pracy Mariusza Rumaka w Lechu - w lidze przyzwoicie, w pucharach koszmar
Drugie podejście do Europy i wielki blamaż
Po 2. miejscu w T-Mobile Ekstraklasie nadszedł czas na kolejną próbę podboju Europy pod wodzą Rumaka. Tym razem zaczęła się ona nieco później - od II rundy eliminacyjnej, w której rywalem była FC Honka Espoo. Poznaniacy wygrali dwumecz 5:2, mając pewny awans w zasadzie już po pierwszej wyjazdowej potyczce, w której triumfowali 3:1.
W losowaniu następnej fazy wicemistrz Polski był rozstawiony i trafił na Żalgiris Wilno. Do tego dwumeczu również przystępował w roli zdecydowanego faworyta i... nieprawdopodobnie zawiódł. Pierwsze starcie w Wilnie zakończyło się dla niego porażką 0:1, choć nawet po tym fatalnym potknięciu sądzono, że w rewanżu Kolejorz stanie na wysokości z zadania.
Nic z tych rzeczy. W drugim spotkaniu na stadionie przy ul. Bułgarskiej lechitom szło jak po grudzie, a gdy w pierwszej połowie stracili gola, awans wisiał na włosku. W końcówce udało się wprawdzie doprowadzić do wyniku 2:1 i gdyby te bramki padły wcześniej, być może poznaniacy uciekliby spod topora, jednak obudzili się za późno, w efekcie odpadli z rywalem, który teoretycznie nie miał prawa ich wyeliminować.
Blamaż z klubem z Litwy uruchomił lawinę spekulacji na temat przyszłości Rumaka, tym bardziej, że w trzech pierwszych kolejkach nowej edycji T-Mobile Ekstraklasy Kolejorz uzbierał tylko trzy punkty, a pierwsze zwycięstwo odniósł... trzy dni po odpadnięciu z Żalgirsem (2:0 u siebie z Koroną Kielce).
Tydzień później - wbrew obawom - poznaniacy dobrze wypadli w Pucharze Polski, wygrywając na wyjeździe z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 4:0. Dzięki temu odrobinę łatwiej było zapomnieć o kompromitacji w Lidze Europejskiej.
Oficjalnie: Mariusz Rumak nie jest już trenerem Lecha Poznań! Następca tymczasowy
-
Sufler Zgłoś komentarzdobrego zrobił Rumak to pozamiatał po Bakero ale od tamtego czasu druzyna stoi w miejscu. W lidze 2. miejsce to dla Lecha zaden sukces, raczej obowiazek.