Bayern - Borussia, czyli jak idole stawali się zdrajcami
Maciej Kmita
Przyszedł na świat w Dortmundzie, ale piłkarską edukację odebrał w klubie z Monachium. Z Bayernem był związany od 13. roku życia, a w 1992 roku jako 19-latek został włączony do kadry I drużyny.
Przez sześć sezonów był podstawowym graczem Bayernu, z którym dwukrotnie wygrał Bundesligę, a przed sezonem bezpośrednio z Monachium przeniósł się do Borussii, ale z tym klubem nie powtórzył sukcesów, jakie były jego udziałem w Bayernie.
W 2006 roku zakończył karierę, a dwa lata później wrócił do Bayernu. Najpierw był kierownikiem drużyny, a po roku został dyrektorem sportowym. Pełnił tę rolę trzy lata, a w 2012 roku zastąpił go... Matthias Sammer, czyli piłkarz-legenda Borussii.
W Bayernie: 1986-1998
W Borussii: 1998-2001
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
jendker83 Zgłoś komentarzjedyny występ bramkarza dla BVB miał wymiar symboliczny i na tym się skończyło. Gdzie tu jakaś zdrada. Zresztą nie tylko słowo "zdrajcy" w tytule jest użyte kompletnie bez sensu. "Idole"? Hummels, który jako wychowanek Bayernu w pierwszym składzie zagrał raz, albo Fink, który dla BVB nie zagrał w ogóle ani razu w dorosłej drużynie mieliby być idolami odpowiednio Bayernu i BVB? Z całego zestawienia populistycznego określenia "zdrajca" można użyć tak naprawdę w stosunku do dwóch, może trzech osób - na czele z Goetze. Po co ta tania sensacja?