Bayern - Borussia, czyli jak idole stawali się zdrajcami
Maciej Kmita
Markę wyrobił sobie występami w Werderze Brema (1997-2002), z którego po MŚ 2002 przeniósł się za 10 mln euro do Borussii. Na Westfalenstadion występował tylko dwa lata i latem 2004 roku został sprzedany z zyskiem do Monachium.
Z Bayernem związał się trzyletnim kontraktem, ale umowę wypełnił tylko w 1/3, bowiem opuścił klub ze względu na Felixa Magatha i wrócił do Werderu. Niemniej jednak to właśnie z Bayernem sięgnął po jedyne w karierze mistrzostwo Niemiec.
W Borussii: 2002-2004
W Bayernie: 2004-2005
Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
-
jendker83 Zgłoś komentarzjedyny występ bramkarza dla BVB miał wymiar symboliczny i na tym się skończyło. Gdzie tu jakaś zdrada. Zresztą nie tylko słowo "zdrajcy" w tytule jest użyte kompletnie bez sensu. "Idole"? Hummels, który jako wychowanek Bayernu w pierwszym składzie zagrał raz, albo Fink, który dla BVB nie zagrał w ogóle ani razu w dorosłej drużynie mieliby być idolami odpowiednio Bayernu i BVB? Z całego zestawienia populistycznego określenia "zdrajca" można użyć tak naprawdę w stosunku do dwóch, może trzech osób - na czele z Goetze. Po co ta tania sensacja?