AC Milan - Juventus Turyn: Awantury, nokauty i łzy na boisku

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński

28.05.2003 AC Milan - Juventus Turyn 0:0

28 maja 2003 roku był wielkim dniem dla włoskiej piłki - w finale Ligi Mistrzów na Old Trafford w Manchesterze zmierzyły się dwa największe kluby z Półwyspu Apenińskiego.

Choć nie brakowało podbramkowych sytuacji, to przez 120 minut żadna z drużyn nie potrafiła strzelić gola. Były za to dramaty - w dogrywce obrońca Rossonerich Roque Junior doznał kontuzji, jednak Milan wcześniej wykorzystał limit zmian, więc Brazylijczyk postanowił pozostać na boisku z naciągniętym mięśniem uda.

Doszło do serii "11". Tytuł "Bello di Note", czyli "piękności nocy" przypadł bramkarzowi Milanu. Dida obronił aż trzy rzuty karne, a decydującego karnego wykorzystał Andriej Szewczenko.

Jeszcze na boisku, w trakcie wywiadu dla włoskiej telewizji rozpłakał się Clarence Seedorf, dla którego był to trzeci Puchar Mistrzów w karierze (wcześniej triumfował w barwach Ajaksu Amsterdam i Realu Madryt).

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)