Finał Pucharu Polski: Lech kontra Legia historycznie
02.05.2015, Warszawa.
Lech Poznań - Legia Warszawa 1:2
(Jodłowiec 20 sam - Jodłowiec 30, Saganowski 55). Widzów: 45 332. Sędziował: Stefański (Bydgoszcz). Żółte karki: Douglas, Trałka - Duda, Kucharczyk. Czerwona kartka: Douglas (za drugą żółtą).
Lech: Gostomski - Kędziora, Kamiński, Arajuuri, Douglas - Trałka, Linetty (68 Jevtić), Kownacki, Hamalainen, Pawłowski (79 Keita) - Sadajew (72 Formella). Trener: Skorża
Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Brzyski - Vrdoljak, Jodłowiec, Guilherme (37 Żyro, 89 Kosecki), Duda (79 Masłowski), Kucharczyk - Saganowski. Trener: Berg
Magia nazw Lecha i Legii zapełniła Stadion Narodowy, na nowo nadając finałowi status piłkarskiego święta. Walka kibiców na oprawy, gorąca atmosfera i jedyne pretensje, można było mieć do poziomu sportowego. To także mecz zmieniający optykę rywalizacji zespołów z Poznania i Warszawy - przeważający Lech przegrał, ruszając lawinę dyskusji na temat formy wtedy obrońców tytułu mistrza Polski w rundzie finałowej i warsztatu trenerskiego Henninga Berga.
Norweg przed meczem poróżnił się z Orlando Sa, wysyłając Portugalczyka na trybuny. Najczęściej komentowane wydarzenia spotkania to: kiepski stan murawy, pretensje o faul na Macieju Gostomskim przy wyrównującej bramce oraz obrażenie się zwycięzców na… dziennikarzy. - Puchar jest nasz - tyle mieli do przekazania legioniści mediom w strefie mieszanej.
Wybrał Michał Czechowicz