Jest nadzieja dla Barcelony? Oto najlepsze zwroty akcji w historii piłki nożnej

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Liverpool FC - Borussia Dortmund 4:3


4. Liverpool FC - Borussia Dortmund 4:3

Ćwierćfinał poprzedniej edycji Ligi Europy, to na pewno jeden z najbardziej ekscytujących piłkarskich wieczorów ostatnich lat. Borussia po 9 minutach i golach Henricha Mchitarjana i Pierre-Emericka Aubameyanga prowadziła na Anfield 2:0 i w tym momencie gospodarze potrzebowali trzech goli do awansu. Gdy Divock Origi strzelił gola kontaktowego, zawodnicy Liverpoolu odzyskali na chwilę wiarę w zwycięstwo, ale w 57. minucie kolejną bramkę dla gości zdobył Marco Reus.

Pojedynek Borussii z jej byłym trenerem, Juergenem Kloppem, w tym momencie wydawał się zakończony. Podnieść się po takim ciosie? To mało realne. "The Reds" potrzebowali w 30. minut strzelić 3 gole. Sygnał do natarcia dał Philippe Coutinho, który w 66. minucie zdobył bramkę.

Końcówka tego meczu to nieprawdopodobny thriller. W 78. minucie Mamadou Sakho wyrównał (zgubił Łukasza Piszczka), a już w doliczonym czasie gry Dejan Lovren wykorzystał dośrodkowanie Jamesa Milnera i ustalił wynik meczu na 4:3.
"The Mirror", nawiązując do barw obu klubów, napisał po tym spotkaniu, że Klopp nie jest już żółty, a czerwony.

Czy Barcelona odrobi czterobramkową stratę i awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • DzieńDobry Zgłoś komentarz
    Podobny artykuł powinniście już wczoraj zamieścić, bo w koncu Arsenal też odrabiał stratę kilku bramek z pierwszego meczu, no i za tydzień Monaco i Bayer też mają straty do
    Czytaj całość
    odrobienia, trochę mniejsze ale warto przypomnieć poraz kolejny przy takiej okazji największe zwroty w historii .
    • NieMamNazwy Zgłoś komentarz
      To są jakieś żarty? Tylko beznadziejna gra PSG (gorsza niż barcy w 1 meczu a tym samym barcelona musiała by zagrać tak dobrze jak PSG w tamtym meczu) mógłby odebrać im awans.
      • Konrad Kusinski Zgłoś komentarz
        A gdzie Fulham - Juventus...? To bylo dopiero cos!