Chińczycy płacą im ogromne pieniądze. Jaka jest prawda o tamtejszych gwiazdach?
Carlos Tevez (Shanghai Shenhua)
Popularny "Apacz" w Chinach jest od kilku miesięcy, a już część kibiców domagała się przegonienia go do Argentyny. Wszystko przez wizytę w parku rozrywki. Nikt nie miałby do niego o to pretensji, ale Tevez wcześniej poinformował klub, że nie zagra w meczu ligowym z powodu kontuzji łydki. Jaka była afera w chińskich mediach, gdy jeden z fanów przyłapał go na wycieczce z rodziną w dniu spotkania.
Shanghai Shenhua sprowadzał Argentyńczyka głównie po to, aby seryjnie strzelał bramki. Z tym natomiast u "Carlito" na razie słabo, bo tylko raz cieszył się z gola. Na swoją obronę ma jednak inną statystykę. Trzy razy z jego podań koledzy trafiali do bramki.
Przykład Teveza jest dobrym podsumowaniem większości transferów gwiazd do Chinese Super League. Kibice oczekiwali od nich cudów, ale na to często albo nie mają ochoty, albo po prostu warunków. W silnych klubach mają obok siebie równorzędnych partnerów, czego nie można powiedzieć o chińskich piłkarzach, którzy futbolu dopiero się uczą.
Efekty mogą przyjść dopiero za kilka, a może nawet bardziej za kilkanaście lat. Na razie największą zaletą takich transakcji jest światowy rozgłos, który zyskuje CSL.
-
Maciej Stoinski Zgłoś komentarzW takim razie dlaczego Ronaldo Messi Lewandowski czy Aubumeyang nie ida tam skoro taka kasa ! Sport sportem ale dla człowieka jest najwazniejsza rodzina zdrowie i pieniadze.
-
Rafix95 Zgłoś komentarzTevez. Sprzedajna...