Pięć bramek straty? Inni odrabiali dużo więcej
Aneta Szypnicka-Staniec
Wprawa Barcelony
Wspomniana wcześniej FC Barcelona pięciobramkowe straty musiała odrabiać w 2013 roku. W pierwszym meczu ćwierćfinału Katalończycy przegrali bowiem ze swoimi największymi rywalami na krajowym podwórku - z BM Atletico Madryt 20:25. W rewanżu pokonali ich jednak 32:24 i to oni awansowali dalej.
Duma Katalonii starty musiała odrabiać także rok później - na wyjeździe gracze z Barcelony przegrali z Rhein-Neckar Loewen 31:38. U siebie zwyciężyli 31:24.
Polub Piłkę Ręczną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
-
Grzymisław Zgłoś komentarzSigurdssona zwyciężyła 29-18, a nie 28-19 jak jest napisane(wtedy nadal przegrywaliby różnicą dwóch bramek w dwumeczu, a w rzeczywistości wygrali dzięki bramkom na wyjeździe). W czasach kiedy nie było Final4 wielkie powroty także zdarzały się i to nawet w finałowych dwumeczach. Np. w 2003 roku, gdy 19-letni wówczas Nikola Karabatić sam nie zdołał wygrać pierwszego meczu z Portland San Antonio(19-27), ale w rewanżu, przy większym wsparciu bramkowym kolegów Montpellier zmiażdżyło faworytów aż 31-19. W 2009 natomiast BM Ciudad Real przegrało na wyjeździe z Kiel 5-oma bramkami, a po słabym okresie w rewanżu ta łączna przewaga mistrza Niemiec wzrosła do 9-ciu. Jednak zabójcza końcówka pozwoliła Hiszpanom obronić tytuł po zwycięstwie z przewagą 6 goli.
-
Zaporoże Zgłoś komentarzVIVE WYGRA CZTEREMA BRAMKAMI