LŚ 2015: Jarosz uciszył malkontentów - oceny Polaków za mecz z Iranem według portalu SportoweFakty.pl

że jankesi mogą zagrać kompletnie na luzie, nawet rezerwami, bo awans do F6 mają pewny. Kuba Jarosz potrzebował z kolei czasu żeby wejść na jakiś poziom, choć jego wadą zawsze był kłopot z utrzymaniem równego, wysokiego poziomu - obok kapitalnych spotkań, gdzie sam potrafił decydować o wyniku, zaraz w kolejnym potrafił mieć problemy z kończeniem akcji. Fabian tylko potwierdził swoją klasę i pozycję w kadrze. Dziku, w końcu na zaciągniętym ręcznym w zwarciach pod siatką, trzepał perski dywan na różne sposoby, doprowadzając Persów momentami (razem z Miką) kulturą i różnorodnością gry do białej gorączki. Bieniek to gwóźdź do trumny Irańczyków - jego gra pozwalała stworzyć przewagę, którą musiał wykorzystywać sypacz i atakujący. Sam do tego skuteczny do bólu. Dla mnie cały zespół zapracował na 5 - nawet ci którzy musieli zejść. Zmiany namieszały sporo w spokoju przeciwnika i to też jest argument za. Łomacz i tak w całym wyjazdowym cyklu zadziwił mnie swoją przydatnością.

2-meczem z Iranem spadła fala krytyki ze strony wszystko najlepiej wiedzących malkontentów i czarnowidzów; Brawo Kuba! Brawo reprezentacja Polski! Brawo mistrzowie świata!