Zagubiony Andrzej Kowal i aktywne armaty ZAKSY, czyli co wiemy po dwóch finałowych meczach PlusLigi
Zagubiony dowódca
Jego zespół się skompromitował. W obu meczach wiodło mu się jak należy tylko do pierwszej przerwy technicznej w inauguracyjnej partii. Później kędzierzynianie wrzucali wyższy bieg, na co siatkarze Asseco Resovii nie potrafili w żaden sposób odpowiedzieć.
Andrzej Kowal próbował dokonywać zmian, ale sprawiał przy tym wrażenie pogrążonego w chaosie. Lawina krytyki spadła na szkoleniowca rzeszowian zwłaszcza za usilne forsowanie słabo grającego Nikołaja Penczewa kosztem Aleksandra Śliwki, bądź, całkiem nieźle spisującego się w pierwszym pojedynku, Thomasa Jaeschke. Bałagan na boisku sprawił, że po pierwszym spotkaniu Kowal nie dotarł na konferencję prasową. Po drugim boju rzekł natomiast: - ZAKSA niczym specjalnie nas nie zaskoczyła.
Wojny jeszcze nie przegrał, ale po dwóch druzgocących porażkach w Kędzierzynie-Koźlu bardzo niewiele dzieli go już od spektakularnej klęski.
-
Hail Zgłoś komentarzrozprowadzaliby tak dobrze bloku jak Toniutti, ale zdecydowanie nie byłoby widać aż takiej różnicy. A tak to Ben nie musi w 3/4 dograń ruszać się z miejsca, gdzie rozgrywający w Resovii nabiegają się wiecej niż przyjmujący biegając za tą piłką przy każdym dograniu.
-
Ola Jakieła Zgłoś komentarzzaskoczenia żadnego nie było gdy wyszli w tych dwóch spotkaniach i zagrali dobrze i równo, zaskoczeniem ogromnym jest gra Resovii, oczywiście na minus, tak samo zaskoczeniem będzie jeśli po tych dwóch dotkliwych porażkach Resovia się podniesie i zawalczy, co osobiście mam nadzieję że tak będzie...
-
Agata Żelasko Zgłoś komentarzNie zgadzam się z opinią,ze rozgrywający hgreali słabo,uważam,że grali dobrze,bez przyjęcia jak wiadomo nie ma rozegrania
-
jendrula Zgłoś komentarzblamażu z Kędzierzyna-Koźla to musi wygrać obydwa mecze. Jak mówi stare przysłowie że faceta poznaje się po tym nie jak zaczyna ale jak kończy !!!