Odrodzenia, powroty i stała solidność. Zróżnicowane losy reprezentantów Polski
Środkowi:
Piotr Nowakowski (Asseco Resovia Rzeszów)
Po wielu miesiącach cierpienia, związanych przede wszystkim z poszukiwaniem formy po operacji kręgosłupa, zaczyna wychodzić na prostą. Po straconym poprzednim sezonie klubowym i mało udanym lecie w reprezentacji Polski, zaczyna odzyskiwać radość z gry w siatkówkę oraz pokazywać swoje największe atuty. Kolejni rywale mają ogromne problemy z zatrzymywaniem jego ataków oraz przyjmowaniem kąśliwych szybujących zagrywek. Nieco wolniej, aczkolwiek konsekwentnie, odnajduje też właściwy rytm w bloku.
Karol Kłos (PGE Skra Bełchatów)
Mimo silnej konkurencji na swojej pozycji, regularnie cieszy się zaufaniem ze strony Blaina. Ma mniejszy wpływ na poczynania zespołu niż Srećko Lisinac, nie prezentuje się tak efektownie jak Serb, ale powierzone mu zadania wypełnia należycie. Jego dużym atutem jest wszechstronność. Potrafi solidnie dać się przeciwnikowi we znaki w każdym elemencie.
Mateusz Bieniek (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Po jego postawie w ogóle nie widać, że latem przeniósł się z klubu okupującego dolne rejony tabeli do mistrza Polski. Błyskawicznie odnalazł wspólny język z Toniuttim, choć ze skromnością przyznawał w jednym z wywiadów, że przy takim rozgrywającym źle się po prostu grać nie da. Jeszcze więcej krzywdy niż atakiem, Bieniek wyrządzał jednak rywalom mocnymi zagrywkami. Nie zanotował w ubiegłym miesiącu żadnego słabego występu. Otrzymał natomiast swoją pierwszą nagrodę MVP w barwach ZAKSY, w starciu z Cuprum Lubin.
-
Wiesia K. Zgłoś komentarz??? Te nieustające peany na jego cześć zaczynają być wkurzające.