Siatkarski autostop dotarł do Bombaju. Dla Kacpra pokonali ponad 10 000 kilometrów
Olga Krzysztofik
Niezapomniany atak w Iranie
W Iranie siatkarze postanowili dotrzeć do miejsca, do którego nie można dostać się samochodem. Siatkarze weszli na Demawend, wulkan w górach Elbrus, a zarazem najwyższy szczyt kraju (5610 metrów nad poziomem morza).
Atak szczytowy rozpoczęli 12 czerwca o godzinie 4 rano, a zakończyli sukcesem po ośmiogodzinnej wspinaczce.
Dla Mateusza Przybyły był to pierwszy zdobyty wulkan i pierwszy pięciotysięcznik. - To był największy test charakteru, wytrzymałości, siły i walki z własnym ciałem - napisał na swoim profilu na Instagramie.
Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)