Wielki rywal Adama Małysza, idol przełomu wieków. Martin Schmitt kończy 43 lata

PS

Mistrzostwa świata w Lahti - apogeum ich rywalizacji

Kiedy wydawało się, że Schmitt słabnie przed kluczową imprezą sezonu, którą były mistrzostwa świata w Lahti, a Małysz wyrasta na wielkiego faworyta (wygrał 8 z 10 konkursów przed MŚ), ich rywalizacja osiągnęła jeszcze wyższy poziom. Choć jeszcze w kwalifikacjach na dużej skoczni wydawało się, że dzieli ich przepaść - Małysz pobił rekord skoczni, a Schmitt zakończył je w drugiej dziesiątce. 

Także po pierwszej serii Małysz był najbliżej złota, tuż za nim znajdował się Janne Ahonen, a Schmitt był trzeci. Ale w drugiej rundzie Niemiec huknął 131 metrów i zawiesił Polakowi poprzeczkę, której nie zdołał przeskoczyć. 128,5 metra dało Małyszowi srebro. Niewątpliwy sukces, ale jego smak był gorzki, a miliony Polaków w kraju miało olbrzymi niedosyt. 

Konkurs na skoczni normalnej również był popisem obu skoczków i również nie brakowało mu dramaturgii. Na półmetku Małysz tracił aż sześć punktów do Schmitta, ale tym razem to on w finale przeskoczył skocznię (98 metrów) i wyprzedził rywala z Niemiec. Obaj podzielili się więc medalami w zmaganiach indywidualnych, wywożąc po złotym i srebrnym medalu. 

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Polub Sporty Zimowe na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (0)