Przyjaźnił się z Gasolem i zarabiał miliony. Jak potoczyły się losy pierwszego Polaka w NBA?
Robert Czykiel
Lipiec 2002 roku. "C-Tryb" był znany głównie kibicom, którzy interesowali się polską koszykówką. Wychowanek Legii Warszawa, a później gracz Znicza Pruszków, nie był gwiazdą. Stał się nią w momencie, gdy złożył podpis pod trzyletnią umową z Memphis Grizzlies, która gwarantowała mu 4,8 mln dolarów za trzy lata gry.
W Polsce wybuchła euforia, bo nigdy wcześniej żaden nasz rodak nie trafił do koszykarskiego raju. Trybańskiemu się udało. To było dla niego spełnienie marzeń.
- Marzyłem, żeby polecieć do Stanów i obejrzeć chociaż jeden mecz z trybun. Nagle znalazłem się w środku tej machiny. To co wtedy czułem, jest nie do opisania - wspominał w rozmowie z "Polska Times".
Polub SportowyBar na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
-
kemp Zgłoś komentarzMagia nba dziala i sie ciesze ze jego nazwisko przyciaga kibiców na 1ligowe parkiety. Czekamy w Bydzi
-
szurszacz Zgłoś komentarzludzie w ameryce myślą, że to był najlepszy polak grający w koszykówke. a to po prostu był zwykły cienias , który psim swędem dostał się do nba
-
Dariusz Konferowicz Zgłoś komentarzPrawda jest taka ze w NBA nawet nie zaistniał .21 spotkan przez tyle lat . Może z pół godz. spędził na parkiecie . Smutne .
-
piotruspan661 Zgłoś komentarzNie zatrybił.