Jest jednym z niewielu polskich sportowców, którzy podbili Stany Zjednoczone
Piotr Bobakowski
Listy do mamy
W umowie z Djurgardens Czerkawski miał zapis, że do Polski może pojechać tylko na święta i na koniec sezonu.
- Nie istniały wtedy internet, skype, listy pisałem na papierze. Połączenia telefoniczne były bardzo drogie. Pamiętam, jak pisałem do mamy list, w którym rysowałem, jaki mam samochód (Nissan Primera 2,0 GT - przyp. red.). Nie można było zrobić zdjęcia i wysłać MMS - zdradził w książce "Życie na lodzie".
Polub SportowyBar na Facebooku
Facebook/mariuszczerkawski/"Życie na lodzie"
Zgłoś błąd
Komentarze (0)