Król Jerzy XI - Janowicz pierwszą rakietą kraju

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

W kolejnych tygodniach Jerzy Janowicz jest zgłoszony do eliminacji ATP Masters 1000 w Paryżu, a następnie do dużego Challengera w Bratysławie.

W przyszłym sezonie na pewno wystąpi w Australian Open, w tym roku ranking pozwalał mu na start w eliminacjach, ale na przeszkodzie stanęły problemy finansowe. Łodzianin w tym sezonie zarobił na korcie już ponad 174 tysięcy dolarów, choć nie jest to zawrotna kwota w porównaniu do zarobków tenisistów z czołówki. Polak opowiadał w lutym, jakie ma wydatki: - Jeśli chodzi o mnie, to na trenera od tenisa [Janowicz ma jeszcze trenera od przygotowania fizycznego – przyp. red.] wydaję około 140 tysięcy zł. Do tego dochodzą koszty związane z wyjazdami, czyli przejazdy, przeloty, zakwaterowanie, wyżywienie oraz sprzęt. Wydatki związane z wyjazdami są podwójne, bo trzeba zawsze liczyć trenera i mnie. Poza tym np. wyżywienie za granicą jest sześć razy droższe i ceny są po prostu chore, hotele w krajach takich, jak USA czy Australia to nie jest 100 czy 200 złotych, ale 200 dolarów.

Choć łodzianin pierwszą rakietą kraju może być tylko przez tydzień (Kubot w tym tygodniu nie pauzuje), to kwestia czasu, kiedy odzyska z powrotem to miano. Chyba że lubinianin zastosuje się do rad dotyczących serwisu, jakich udzielił Janowicz podczas szczecińskiego Challengera.

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (10)
  • RvR Zgłoś komentarz
    A ja życzę Jurkowi tyle tygodni jako 1. rakieta kraju, co Wojciech Fibak! :)))
    • yolla270 Zgłoś komentarz
      Ale za tydzień znowu będzie drugą rakietą kraju, bo Kubot go wyprzedzi. Walczcie chłopaki, miło patrzeć na taką rywalizację
      • Armandoł Zgłoś komentarz
        super, brawo Dżery! :)
        • salvo Zgłoś komentarz
          Mógłby co najwyżej buty Radwańskiej polerować :)
          • Miss Gomez Zgłoś komentarz
            Janowicz jest niesamowity, zawsze był. Gdyby jego upór i zawziętość zaczęły się udzielać innym tenisistom, to jestem pewna, że w Top 200 mielibyśmy więcej Polaków. No i konferencje
            Czytaj całość
            prasowe z tym zawodnikiem nigdy nie są nudne :-)