Panowanie Marty Półtorak. Dlaczego się nie udało?
Plusy kadencji Marty Półtorak
Marta Półtorak na stałe zapisze się w historii żużlowej Stali Rzeszów. 10 lat prezesury i 11 lat sponsoringu można uznać za bardzo udane dla podkarpackiego klubu. To za jej czasów z Żurawiem na plastronie jeździły największe gwiazdy światowego speedwaya jak Nicki Pedersen czy Jason Crump. - Przed przyjściem pani Marty klub z Rzeszowa nie był zaliczany do ligowych potentatów. Dopiero w erze Marty Półtorak wyrobił sobie dobrą markę. To ona nadała mu porządną i stabilną pozycję. Szkoda, że później tak to się potoczyło - mówi Krzysztof Cegielski.
Podobnego zdania jest Władysław Komarnicki, którego Stal Gorzów przed laty startowała z tego samego pułapu sportowego co rzeszowianie. - Sport jest nieprzewidywalny i nie można go zaprogramować samymi finansami. Ekstraliga powinna być wdzięczna, że pojawił się w niej Rzeszów. To był bardzo solidny klub. Do meczów z nimi trzeba było się starannie przygotowywać. Uważam, że okres ostatnich lat nie był stracony. Szkoda, że tej drużyny nie zobaczymy już w Ekstralidze - przyznaje z żalem senator RP.
W latach 2004-2014 klub z Rzeszowa uchodził za najrzetelniejszy w Polsce pod względem finansowym. Marta Półtorak nigdy nie zalegała z wypłatami dla swoich zawodników. Drobne konflikty z Jasonem Crumpem czy Rafałem Okoniewskim wynikały z przyczyn formalno-prawnych, a nie z niewypłacalności klubu. - Rzeszów zawsze będę wspominał jako bardzo wypłacalny klub. Nie było tam żadnych zawirowań finansowych - zaznacza Rafał Dobrucki, który z Żurawiem na piersi ścigał się w sezonie 2007. W przeszłości klub ze stolicy Podkarpacia mocno chwalili także inni zawodnicy jak: Nicki Pedersen, Grzegorz Walasek, Kenni Larsen czy Scott Nicholls.
Czego zabrakło do sukcesu?
Zdaniem ekspertów, w rzeszowskim żużlu w ostatnich latach zabrakło długofalowej wizji budowy składu. - Nie było długofalowego planowania. To był kłopot, który z czasem się nawarstwiał. Różnica pomiędzy Falubazem Zielona Góra a Stalą Rzeszów jest ogromna. Falubaz jest pod tym względem prekursorem, a w Rzeszowie chyba tego brakowało - twierdzi Rafał Dobrucki.
Podobnego zdania jest Władysław Komarnicki. - Nie można zmieniać składu co roku. Przekonałem się o tym już dawno temu. Zawodnicy muszą poczuć, że są potrzebni, a kibice chcą się mieć z kim utożsamiać - uważa senator RP.
Marta Półtorak w latach 2004-2014 "wpompowała" w rzeszowski żużel ok. 30 milionów złotych. Nie przełożyło się to jednak na sportowe sukcesy. - Sport jest nieprzewidywalny i nie można go zaprogramować samymi finansami. U nas nigdy nie było takiego sponsora jak Marma Polskie Folie - dodaje Komarnicki, którego Stal w roku 2014 zdobyła tytuł Mistrza Polski.
Pojawia się jednak opinia, że Marta Półtorak chcąc mieć w składzie najlepszych zawodników, musiała wydawać na kontrakty więcej niż ma to miejsce w klubach z zachodniej części Polski. Wszystko przez położenie geograficzne Rzeszowa. - Lokalizacja jest sporym problemem dla tego klubu. W środowisku jest przekonanie, że Rzeszów jest tylko alternatywą w wyborze klubu. Po meczu w Rzeszowie dojechać na wtorkowy mecz do Szwecji jest naprawdę ciężko. Ta lokalizacja na pewno nie pomaga klubowi i dlatego czasami trzeba "nadpłacać", by przekonać zawodników - zakończył Krzysztof Cegielski.
-
KACPER.U.L Zgłoś komentarzśmiech:)
-
RECON_1 Zgłoś komentarzliderów dokladala slabiutkich zawodnikow i to ich pkt brakowalo do ogólnego sukcesu.
-
tarnow kings Zgłoś komentarzPanowanie Marty Półtorak. Dlaczego się nie udało? ........jak sobie wybrałaś miasto rzeszow na sponsoring to teraz sie nie dziw ze sie nie udało !!!!!!!
-
dziadek motorower Zgłoś komentarzNo i fajnie!!! STAWIAM NA Harrisа!!! Pozdr
-
tomas68 Zgłoś komentarzZabrakło zwykłej cierpliwości i zaufania do swoich ludzi ze strony kibiców.
-
Maciek Rusin Zgłoś komentarzstać na ekstraligową drużynę.
-
mati3600 Zgłoś komentarzCo na to Petru?
-
malin1976 Zgłoś komentarzbędą kilka lat ratować klub wyprowadzając go na prostą jadąc w ulubionej przez 1,5k nice lidze .
-
k44 Zgłoś komentarzgdzie występuje się co prawda za grosze, ale bez presji. Latanie też nie jest rozwiązaniem, bo to nadal trudne logistycznie wyzwanie, droższe i jak pokazuje przypadek u sąsiadów czasem niebezpieczne. W tych okolicznościach najrozsądniejszym rozwiązaniem jest budowanie składu w oparciu o zawodników miejscowych bądź z bliższej okolicy (na niekorzyść Rzeszowa działa niestety upadek żużla na Węgrzech). Taka koncepcja jednak nie jest atrakcyjna dla potencjalnych sponsorów, utrudnia ogólnopolską/światową promocję. Jeżeli jednak ktoś już decyduje się wyłożyć kasę i chce stać się rozpoznawalnym to warto choć trochę PLNów przeznaczyć na konkretnego trenera/menadżera, który miałby sensowną koncepcję budowy składu, nawet takiego Cieślaka w ostateczności, bo choć typa łagodnie mówiąc nie cenię, to często gości w mediach i sama czapeczka "Marma Polskie Folie" na jego łysym czerepie byłaby reklamowym sukcesem, nie mówiąc o cwaniactwie, które Buczokom dało wiele niezasłużonych medali. Konkludując - bez sponsora z baaardzo grubym portfelem o Ekstralidze możemy zapomnieć, to nie lata 80-te, choć i wtedy WSK kasę ładowało. Należy skupić się na szkoleniu młodzieży i robić fajny speedway w oparciu o lokalnych zawodników. Za dwa, trzy lata może powiększą Elipę i wtedy wystarczy wzmocnić się jakimś Ruskiem i walczyć o medale:)
-
PIRO Zgłoś komentarzZostały im wspomnienia po Kuciapsonie hahaha i na tym tyle nie bede płakał za nimi
-
głos z Rzeszowa 61 Zgłoś komentarzczas , że nic się nie zmieniło gdzie ci sponsorzy co "stali w kolejce " do zainwestowania . Gimbusy wylewające swoje żale są dobre w przedszkolu a nie na forum. W Rzeszowie nikt poważnej kasy jak na razie nie zainwestuje , bo niby po co [ aby być opluwanym ? ]. Jak na razie to jesteśmy "stolnnnnica innowacji" z koszmarnie przepłacona trybuną na którą teraz w lecie będzie można wykorzystać do opalania .
-
ALPACA Zgłoś komentarzbyło u nich wizji na kolejne miesiące, lata. Liczyła sie tylko teraźniejszość i piekne wypowiedzi /i wygląd/ do mediów. Szkoda Klubu, jego charyzmatycznych poprzedników. Zawsze bede powtarzał, że osoby które doprowadzają swoimi decyzjami /czyt. podpisami/ do upadku w tym, przypadku kolejnego zakładu pracy POWINNY Z WŁASNEJ KIESZENI pokryć wszystkie straty i kwoty nie wypłacone i powinny mieć zakaz min. 10 lat na prowadzenie jakiej kolwiek działalności gospodarczej. pzdr
-
AMON Zgłoś komentarzcaryca kupiła sobie maskotkę klub żużlowy a gdy się jej znudziło odstawiła zabawkę w kont ale tak jest niestety że bardzo zamożni ludzie często zmieniają hobby .