Był lokalną gwiazdą futbolu amerykańskiego, bił się o pas - oto rywal Izu Ugonoha
Pomagał legendzie
W 2013 roku, gdy na koncie miał pięć zawodowych zwycięstw (pięć przez nokaut), otrzymał wyjątkowe zaproszenie. O pomoc w treningach poprosił go legendarny czempion królewskiej dywizji wagowej, Riddick Bowe. Polscy kibice pamiętają z pewnością Amerykanina z dwóch kontrowersyjnych potyczek z Andrzejem Gołotą - w 1996 roku "Andrew" przegrał dwukrotnie przez dyskwalifikację, choć w ringu momentami dominował nad "Wielkim Tatusiem".
Bowe szukał solidnego, ciężkiego sparingpartnera, bowiem przygotowywał się do powrotu do sportu. Co prawda weteran mógł zapomnieć o bokserskich walkach, ponieważ miał zabraną licencję, ale przyjął przedziwną propozycję z Tajlandii. Rywalizował z Legwenem Gołowinem podczas potyczki w formule muay-thai. Oczywiście został sponiewierany i przegrał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie.
- Oglądałem jego walki z Gołotą i Holyfieldem. Fakt, że weteran prosił mnie o pomoc w zbudowaniu odpowiedniej dyspozycji wiele dla mnie znaczył. Bowe powiedział mi, że nie można kolejnego obozu treningowego traktować tak samo, trzeba szukać nowych inspiracji - powiedział.