EBLK: rusza faza play-off. Tylko mistrzynie Polski wielkim faworytem do półfinału

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Starcie starych dobrych znajomych

Pojedynki na linii Gdynia - Kraków elektryzują od lat. Arka od mistrzowskich lat przeszła kryzys, ale teraz znów marzy o medalach. Wisła CanPack każdego roku walczy o najwyższe cele - teraz stawką rywalizacji jest półfinał.

Arka ma za sobą bardzo udaną rundę zasadniczą, w której kryzys miała jedynie po kontuzji Rebecci Allen - gdyby nie ona to być może ekipa z Trójmiasta utrzymałaby nawet 2. pozycje w ligowej tabeli. Bezapelacyjnie najważniejszą postacią w ekipie z Gdyni jest Emma Cannon.

Amerykańska podkoszowa w starciach z Wisłą CanPack w rundzie zasadniczej zanotowała 53 punkty i 22 zbiórki kompletując dwukrotnie double-double prowadząc swój team do dwóch sukcesów.

Zobacz także. Zachwyty nad Dziewą, Polonia zszokowała kibiców. Podsumowanie rundy zasadniczej I ligi

Biała Gwiazda w ostatnim czasie gra lepiej, ale ma też problem - najprawdopodobniej do końca sezonu musi radzić sobie tylko z jedną rozgrywająca, bowiem z kontuzją zmaga się Bozica Mujović. Tym samym bardzo dużo odpowiedzialności za wyniki spadło na Hiszpanki, które "dają radę", ale muszą też otrzymać solidne wsparcie.

Wyniki z sezonu zasadniczego:

Wisła CanPack Kraków - Arka Gdynia 56:67
Arka Gdynia - Wisła CanPack Kraków 76:71

Która z drużyn niżej rozstawionych ma największe szanse na awans do półfinałów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Baloncesto Zgłoś komentarz
    W Polkowicach kontuzjowana jest nie tylko A. Kaczmarczyk, ale także K. Puss. Zatem polska rotacja jest w tym zespole dość wąska (Gajda, Owczarzak i grająca niezbyt często Tyszkiewicz).
    Czytaj całość
    Dlatego byłbym nieco bardziej ostrożny ze stwierdzeniem, że mecze z Pszczółkami to będzie tylko rozgrzewka. Polkowice mają tak na dobrą sprawę, na tę chwilę, 8 zawodniczek do gry i nie wiem czy można tak kategorycznie orzec, że jest to skład kompletny. Na dodatek polkowiczanki mają za sobą ciężki sezon w Eurolidze i przez to mogą być też bardziej podatne na urazy i kontuzje (nie życzę im tego rzecz jasna, ale to może się przecież zdarzyć). Nie można też zapominać, że drużyna z Lublina to nie tylko Kiesel i Rymarenko, ale także bardzo solidna i doświadczona amerykańska środkowa Greene, aktualna reprezentantka Serbii Butulija czy polskie kadrowiczki Adamowicz i Szajtauer. Warto też pamiętać, że zgodnie z zasadą "bij mistrza" każda drużyna mobilizuje się szczególnie na takie mecze. Nie twierdzę, że Pszczółki są w stanie wyeliminować zespół z Polkowic, ale stać je na to, by napsuć faworytowi sporo krwi, włącznie z wygraniem choćby jednego meczu w Lublinie.
    • Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce Zgłoś komentarz
      Toruń musi awansować do półfinału i walczyć o medale.