Marzenia kibiców, obcięte paznokcie i Szewczyk - kulisy z meczu Anwil - Stal
Obcięte paznokcie Markovicia
W pierwszym meczu Nikola Marković, jeden z liderów Stali, zawiódł na całej linii. Rozegrał najgorsze zawody od momentu transferu do ostrowskiego zespołu. W ciągu dwunastu minut na parkiecie przestrzelił pięć rzutów z gry i spudłował dwa osobiste. Drugiego spotkania też nie zaczął najlepiej, ale w drugiej kwarcie przebudził się. Zdobył osiem punktów i wszedł na właściwe tory. W drugiej połowie był kluczowym graczem w ekipie Emila Rajkovicia. Zakończył mecz z 17 punktami na koncie. Dodał sześć zbiórek.
Po meczu zapytaliśmy go, co takiego się stało, że rozegrał dwa całkowicie różne spotkania. Serb w swoim stylu żartował: obciąłem paznokcie i wyszło całkiem nieźle. Po chwili dodał: W pierwszym meczu nie dałem z siebie wszystkiego, ale teraz było znacznie lepiej. Złapałem rytm i wyglądało to przyzwoicie.
Serb w zespole Stali dość często jest ustawiany na obwodzie. Rzadziej oglądamy go w akcjach podkoszowych. - Jeśli mam pozycję do rzutu na dystansie, to nie waham się. Od razu rzucam. Takie są założenia. Ale nie ukrywam, że wolę grę pod koszem - stwierdził.