NBA: to oni awansują do fazy play-off na Zachodzie. W ESPN nie wierzą w Spurs!

Dawid Siemieniecki
Dawid Siemieniecki

7. New Orleans Pelicans (45-37), Minnesota Timberwolves (45-37)

Pels do końca będą walczyć z Leśnymi Wilkami, Spurs i Blazers o jedno z ostatnich dwóch miejsc, premiujących awansem do ósemki. Wg ESPN, Anthony Davis i spółka znów się tam znajdą, a liderowi Pelikanów mają w tym pomóc Jrue Holiday, Nikola Mirotić oraz nowe nabytki - Julius Randle, Jahlil Okafor i niechciany w Magic i Suns Elfrid Payton. Czy jednak rzeczywiście się to uda? Pamiętać należy bowiem o tym, że w Nowym Orleanie nie ma już DeMarcusa Cousinsa i Rajona Rondo.

Timberwolves, jak poprzednio, i teraz mają wejść do play-offów rzutem na taśmę. Tym razem może być jednak o to ciężej. Bo raz, że trzeba będzie wygryźć SAS i Blazers, a dwa - w zespole pojawiły się niesnaski na linii Jimmy Butler - Karl-Anthony Towns i Andrew Wiggins. Były lider Bulls zarzucał nowym kolegom zbyt małe zaangażowanie. Czy zatem Tom Thibodeau będzie w stanie zapanować nad towarzystwem swoich młodych Wilków i poprowadzi ich z ławki do czołowej ósemki na Zachodzie NBA?

Kto wygra Konferencję Zachodnią w sezonie 2018/19?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Koszykówkę na Facebooku
ESPN / inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • radek_w Zgłoś komentarz
    Kto czyta ESPN sam sobie szkodzi...
    • Levybart Zgłoś komentarz
      Czekaj, czekaj... Czy w NBA nie grają czasem dwie drabinki po 8 zespołów w Play-Off?? Artykuł trochę naciągany i inspirowany podobnymi z innych portali.
      • Katon el Gordo Zgłoś komentarz
        To że w Timberwolves pojawią się niesnaski było moim zdaniem tylko kwestią czasu. Nowa miotła czyli trener Tom Thibodeau miał ich wprowadzić na wyższy poziom. Pierwsze co wprowadził to
        Czytaj całość
        katorżnicza praca, która już w Chicago przysporzyła mu opinię rzeźnika i doprowadziła do wielu kontuzji. Kolejnym wątpliwym ruchem było sprowadzenie do klubu Jimmy'ego Butlera i uczynienie go „na siłę” liderem drużyny. Jednym ruchem trener postawił w kontrze do siebie supertalenty takie jak Towns czy Wiggins i jeszcze kilku młodych, którzy do tej pory byli liderami zespołu. Przecież Wilki w zasadzie weszły do play-off bez pomocy będącego pupilkiem trenera J.Butlera, który w ostatniej fazie rozgrywek miał długotrwałą kontuzję (po meczu gwiazd). Dodatkowo wygląda na to, że Tom Thibodeau ma nadmiar obowiązków i funkcji w klubie. I niestety stare przyzwyczajenia – uparcie wtłacza swoje zespoły w nudne schematy zamiast dać tym młodym chłopakom trochę pograć. W tej drużynie jest mnóstwo talentu i obawiam się, że Tom Thibodeau może to zmarnować lub roztrwonić.