Koszykówka. I liga na półmetku sezonu - Nowy Rok, czas podsumowań
Noworoczne życzenia trenerów i czas małych podsumowań - co na plus, a co na minus?
- Pierwszą rundę rozgrywek zaczęliśmy rewelacyjnie- 5 zwycięstw z rzędu, także bardzo dobry start. Potem złapała nas zadyszka, w większości spowodowana problemami zdrowotnymi. Pomimo tego, że zawodnicy może nie wypadali na jakiś dłuższy okres, nie byli w 100% gotowi. Ten problem z kontuzjami przełożył się na jakość treningową, niekiedy mieliśmy trudności ze skompletowaniem meczowej dziesiątki. To odbijało się w spotkaniach ligowych. To był zdecydowanie nasz problem w pierwszej rundzie. Wynik końcowy 8-5 jest dla mnie zadowalający. Myślę, że druga runda będzie co najmniej taka, a liczę, że nawet lepsza niż poprzednia.
Czy coś mnie zaskoczyło w dotychczasowych rozgrywkach? Z pewnością nie tylko dla mnie, ale dużym zaskoczeniem jest postawa Biofarmu Basket Poznań, który przed sezonem typowany był jako jeden z głównych kandydatów do awansu, zresztą w klubie też mówiono o ich aspiracjach. To zaskoczyło mnie negatywnie, jest minusem pierwszej rundy. Plusem zdecydowanie Księżak Łowicz. Bardzo dobra runda w ich wykonaniu. Wynik, który osiągnęli jest chyba dla nich bardzo zadowalający i raczej mało kto się spodziewał, że to właśnie ten zespół na półmetku będzie w pierwszej czwórce.
W Nowym Roku życzyłbym zarówno sobie, jak i mojemu zespołowi: zdrowia. Tego potrzebujemy najbardziej. Można powiedzieć, że w zeszłym sezonie zaczęło się od mojej osoby. Trzeba już o tym zapomnieć, bo mamy nowy sezon, jednak można do tego delikatnie nawiązać. Czuję się już dobrze, aczkolwiek cały czas przyjmuję leki. W Sokole zaczynaliśmy bez dwóch graczy, którzy wracali po kontuzjach - Dawid Zaguła i Szymon Szymański. Dopiero teraz wchodzą na swoje właściwe obroty. Jeżeli z tym zdrowiem byłoby u nas troszeczkę lepiej, bylibyśmy bardzo szczęśliwi. A to, zapewne przekładałoby się na lepszą dyspozycję Sokoła - podsumowuje trener Sokoła, Dariusz Kaszowski.
Tomasz Niedbalski
- Pierwsza runda w naszym wykonaniu była udana jednak pozostał pewien niedosyt (porażki z Krosnem u siebie 1 pkt oraz z Łowiczem po dogrywce). Pokazaliśmy, że nasz zespół w tym sezonie jest w stanie wygrać z każdym bez względu na to czy gramy u siebie czy na wyjeździe. Poprawiliśmy znacząco grę na wyjazdach i po pierwszej rundzie mamy już więcej zwycięstw niż w całym poprzednim sezonie (5 do 4). Udało się wprowadzić z powodzeniem młodego Michała Kroczaka, który stał się bardzo ważnym ogniwem w naszym zespole.
Na minus - gra w obronie na halach ze zwieszanymi koszami (śmiech). (Opole, Prudnik, Łowicz 102, 91, 117. Czyli średnio 103 punkty stracone w tych meczach, w pozostałych 78 pkt/mecz).
Noworoczne życzenie? Naszym celem wciąż jest poprawa wyniku z poprzedniego sezonu (5 miejsce). Liga jest cholernie wyrównana. Własny parkiet nie jest już takim atutem. W drugiej rundzie można spodziewać się wielu ciekawych scenariuszy. Na pewno będzie się działo! - mówi coach WKK, Tomasz Niedbalski.
Tomasz Jagiełka
- Nie potrafimy złapać rytmu gry, nie potrafimy być zdyscyplinowanym zespołem. W takich meczach jak w sobotę, gdzie prowadzimy 15 punktów, to my taki mecz po prostu musimy wygrać, a coś jednak nie funkcjonuje. Gramy nierówno. Liczyliśmy się z tym przed sezonem, że będziemy zupełnie nowym zespołem, przemeblowanym, że to będzie zespół młody, niedoświadczony i na pewno będziemy ponosić porażki. Aczkolwiek jak za dużo ludzi nie dostarczy tej odpowiedniej jakości to nie przekłada się to na wynik końcowy. Tak jak w ostatnim spotkaniu, czy na przykład w Łowiczu, gdzie decydowały detale. Nie mówię o spotkaniu z WKK Wrocław czy z Górnikiem Wałbrzych, gdzie zostaliśmy zdominowani i byliśmy zdecydowanie słabszym zespołem. Myślę, że gdzieś trzy takie mecze rozegraliśmy w tej rundzie, w których nie odstawaliśmy od przeciwnika. Jakbyśmy te chociaż jeden, czy dwa z tych trzech meczów wygrali, z pewnością bylibyśmy dziś w innych nastrojach.
Jestem daleki od tego żeby się tłumaczyć, że mamy problem z kontuzjami, bo mamy – graliśmy trzy mecze bez rozgrywającego, natomiast takie problemy mają niemal wszystkie zespoły i trzeba sobie umieć z nimi radzić. Na pewno jest rezerwa w tym zespole, myślę, że chłopaki też o tym wiedzą. Za dużo rozdajemy prezentów, takich jak teraz - Kłodzko dostało od nas na Święta. Ci chłopcy robią jakiś progres. Patryk Kędel ogromny postęp w grze, Marcin Woroniecki to samo, zwłaszcza, że nie grali praktycznie w pierwszej lidze. Brakuje na pewno Damiana Szymczaka. Ale każdy z tych zawodników jakiś progres robi, tylko musimy złapać taki rytm, aby większość z nich zagrała na dobrej jakości, a za tym będą szły zwycięstwa.
Pozytyw jest taki, że chciałbym na koniec tego rachunku sumienia rundy zasadniczej
żebyśmy byli zadowoleni, żebyśmy znaleźli się w najlepszej ósemce. Na pewno wtedy
każdy z zawodników zrobi duży krok do przodu, a taki też jest mój cel. Wtedy też będę czuł się w jakiś sposób spełniony. W nadchodącym roku mam jedno życzenie - aby zdrowie nam dopisało, bo za tym będą lepsze wyniki - życzy szkoleniowiec z Tychów, Tomasz Jagiełka.
Łukasz Grudniewski
- Najbardziej cieszę się z tego, że udało mi się zbudować prawdziwy kolektyw - taki, który świetnie rozumie na parkiecie, dobrze trenuje, ale również poza boiskiem zawodnicy lubią się i spędzają ze sobą czas. Zauważyli, że ich indywidualne osiągnięcia nie są dla mnie istotne, a liczy się tylko dobro zespołu. Cieszy mnie, że oprócz zawodników z wyjściowej piątki bardzo dobrze funkcjonują zmiennicy. Rafał Glapiński z Marcinem Wróblem grają najlepszy sezon od wielu lat, Damian Durski i Bartek Ratajczak świetnie wywiązują się ze swoich zadań, a Maciej Koperski czyni ciągłe postępy. Również wałbrzyska młodzież daje świetną energię na treningach wywierając presję na doświadczonych graczy.
Zapytany, jakie miałby postanowienia noworoczne dla wałbrzyskiego Górnika, odpowiedział: "najbardziej chciałbym, aby omijały nas kontuzje" - opowiadał w ostatnim wywiadzie trener wałbrzyskiego Górnika, Łukasz Grudniewski (Czytaj więcej).
Półmetek sezonu potwierdził, że walka o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej będzie bardzo zacięta i będzie toczyć się do ostatniej kolejki. Równie emocjonująco zapowiada się na dole tabeli, zwłaszcza, że do drugiej ligi spadnie ostatni, najsłabszy zespół.
Sprawdź więcej ciekawostek statystycznych na Puls Basketu.
-
Marecki CS Zgłoś komentarznajwiększe zaskoczenie pierwszej rundy, zaskoczenie z którym żadne inne mierzyć się nie może.